Międzynarodowa organizacja Reporterzy bez granic (Reporters sans Frontières), walcząca o wolność prasy i dziennikarzy od 1985 roku, zainicjowała w połowie lutego kampanię "Encre de Reporters sans frontières" autorstwa agencji Saatchi&Saatchi z Paryża, której celem jest ochrona dziennikarzy w miejscach, w których toczy się wojna.
W ramach kampanii powstał plakat, na którym widać zabitego, z którego – zamiast krwi- płynie tusz. Hasło przypomina, że "Atrament powinien płynąć wtedy, kiedy płynie krew. Nikt, ani nic, nie powinno przeszkadzać dziennikarzom w dotarciu do stref walki."
Na stronie organizacji można przeczytać, że kampanie komunikacyjne realizowane przez RSF mają na celu informować opinie międzynarodową oraz piętnować kraje, które nie przestrzegają fundamentalnych praw zawartych w rezolucjach międzynarodowych, w tym głównie wolności prasy i reporterów. Mottem RSF jest „Sans une presse libre, aucun combat ne peut être entendu." (Bez wolnej prasy, nie usłyszy się o żadnej walce).
RSF zwraca uwagę, że w niektórych krajach dziennikarz może spędzić kilka lat w więzieniu za napisanie "złego" słowa lub pokazanie "złego" zdjęcia. Według nadawców kampanii, uwięzienie lub zabicie dziennikarza jest równoznaczne z wyeliminowaniem ważnego świadka wydarzeń oraz odebraniem całym społeczeństwom prawa każdego człowieka do informacji.
Główne cele działalność RSF skupiają się wokół 4 osi:
– ochrona dziennikarzy i ich współpracowników (zatrzymanych lub prześladowanych z powodu aktywności zawodowej)
– walka o zniesienie cenzury i o wolność prasy
– przyznawanie środków pieniężnych dziennikarzom w potrzebie oraz rodzinom uwięzionych dziennikarzy
– działania na rzecz bezpieczeństwa dziennikarzy, szczególnie w strefach walki.
M. Kryńska
zobacz także
-
12.06.2025Kampanie
Aktor Sebastian Stankiewicz ma dość. Co się stało?
-
11.06.2025Kreacje / printy
Po stronie mocy korników
-
10.06.2025Kreacje / printy
Dostrój się do drogi
-
08.06.2025Kreacje / printy
W chłodni
-
06.06.2025Kreacje / printy
Zepsute bajki
-
03.06.2025Kampanie
Dziecko samo w obcym mieście