Baletki, botki, sportowe adidasy, szpilki, buty, półbuty, sandały. Stoją w nieładzie na chodniku na środku ruchliwej alei handlowej w centrum Dublina, jak gdyby pozostawione przez swych właścicieli. Taki widok przyciąga uwagę przypadkowych przechodniów, lokalnych mediów, dziesiątek blogerów i tysięcy użytkowników portali społecznościowych. Problem społeczny, który stał się tematem tego ambientu w przestrzeni miejskiej jest klejący i ciągnący się w nieskończoność.
Zmora miast pod każdą szerokością geograficzną – guma do żucia. Wyrzucona (wypluta) wprost na chodnik tworzy nieestetyczną, ciemną plamę. To po pierwsze. Po drugie można w nią wdepnąć, co grozi koniecznością bliższego obcowania z tą mazistą, klejącą substancją. Jak duża jest skala zjawiska łatwo się przekonać. Wystarczy wyjść na ulicę, wybrać dowolny fragment chodnika i liczyć.
Koszt sprzątania "gumowych placków" jest wysoki, a sama czynność mozolna i syzyfowa, bo gumy do żucia szybko wracają na chodniki. Urząd miasta Dublin postawił więc na działania edukacyjne. Kampania „Gum”, którą zrealizowała agencja Publicis QMP, doskonale uświadamia skalę zjawiska. Setki butów wraz z wymownym hasłem „Gum. It’s better to stuck in bin” (Gumę lepiej wyrzucić do kosza) zostały zauważone przez mieszkańców miasta. Trudno tylko przewidzieć czy przełoży się to na wymierne efekty.
M. Świejkowski
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
21.11.2024
Gwiazdka dla bezdomniaków
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów
-
04.11.2024
Nie chcesz trafić do tego dołka
-
31.10.2024
Poszły z dymem