Niewinne oczy spoglądają zza stosu liści. Ukryty w nich jeż o imieniu Harry musiał przystosować się do życia w miejskiej dżungli. Nagle zwierzę dostrzega fosforyzujące ślady i postanawia za nimi podążyć. Tym sposobem dociera do lasu, czyli miejsca, które wydaje się przyjaznym terenem do życia. W dodatku odnajduje tam miłość swojego życia.
Betonowe bloki i ruchliwe drogi stały się normalnym otoczeniem człowieka. Niestety nie jest to odpowiednia przestrzeń dla pozostałych istot zamieszkujących ziemię. Urbanizacja zdaje się być szczególnie niebezpieczna dla małych żyjątek, jakimi są jeże – przekonuje kampania "Saving Harry" ("Chronić Harry’ego"). Twórcy akcji, prowadzonej na terenie Wielkiej Brytanii, unaoczniają problem, podając że od 1950 roku liczba jeży w UK spadła z 30 mln do 1 mln. Przewiduje się, że w obliczu rozwoju miast do 2025 roku ich populacja na terenie Wielkiej Brytanii może całkowicie zniknąć.
Kampania ma na celu zebranie środków na działalność organizacji Wildlife Aid (zajmującą się ochroną i opieką nad zwierzętami), w tym przypadku sprawa dotyczy jeży. Symbolem organizacji są białe stopy, takie same, jakie można dostrzec na animacji – to one dały Harry’emu nową przestrzeń do życia.
Akcja prowadzona jest za pomocą nagrania umieszczonego w serwisie Vimeo.com. Na szczególną uwagę zasługuje sposób wykonania animacji. Można dostrzec duży wkład artystyczny jej twórców pod względem realizacji graficznej. Interesujący jest także scenariusz, przywołujący na myśl opowieść czy też baśń, mimo że oparty na prostej narracji, wciąga odbiorcę, także dzięki klimatycznej oprawie muzycznej. Piosenka użyta w nagraniu – "I’m Seeing Stars" ("Widzę Gwiazdy") – jest dostępna w serwisie iTunes, a każde pobranie utworu ze strony wspiera finansowo organizację.
Joanna Suchorowiec
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
21.11.2024
Gwiazdka dla bezdomniaków
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów
-
04.11.2024
Nie chcesz trafić do tego dołka
-
31.10.2024
Poszły z dymem