Czy zagraża nam mikroplastik?
Jest w glebie, morzu, deszczu, żywności, wodzie pitnej, a nawet ludzkim krwiobiegu. Mowa o mikroplastiku, czyli maleńkich elementach tworzyw sztucznych. Naukowcy od kilku lat biorą je pod lupę, aby zbadać wpływ mikrocząsteczek na zdrowie człowieka i stan środowiska. Czy ich wnioski dają powody do obaw?
W 2014 roku badacze odkryli na dnie Rowu Mariańskiego skorupiaka z mikroplastikiem typu PET w organizmie. Stało się to jasnym sygnałem, że cząstki tworzyw sztucznych dotarły już do najgłębszych zakamarków naszej planety. Dziś uznaje się je za jedną z najbardziej wszechobecnych substancji zanieczyszczających, powstałych w wyniku działalności człowieka. Mikroplastikowi udało się przekroczyć wszystkie granice geograficzne i przeniknąć do ciał istot żywych. W 2023 roku po raz pierwszy został on znaleziony w ludzkim sercu. Ale czym tak właściwie jest mikroplastik?
Co to jest mikroplastik? Takie pytanie zadano mieszkańcom Polski w trakcie badania przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe Biostat na zlecenie SodaStream. Dwie trzecie ankietowanych wskazało prawidłową odpowiedź – tym terminem określa się cząstki plastiku o wielkości mniejszej niż 5 mm i większej niż 1 µm. To pozwala twierdzić, że termin „mikroplastik” nie jest nam obcy, ale konsekwencje jego występowania w przyrodzie wciąż są tematem spekulacji i badań.
Mikroplastik tworzą niejednorodne polimery syntetyczne, będące głównym budulcem tworzyw sztucznych. To m.in. polipropylen (PP), polietylen (PE), polistyren (PS), poliamid (PA), poliester (PL) czy poliuretan (PU). Ponadto uważa się, że 4% składu mogą stanowić dodatkowe substancje, np. ftalany, bisfenol A, metale ciężkie czy zanieczyszczenia[1]. Mikroplastiki najczęściej występują w formie włókien, elipsoid, granulek, śrutu albo płatków.
W zależności od źródła pochodzenia mikroplastiku, wyróżnia się jego dwa typy:
1. pierwotny – produkowany w rozmiarze mikro i w takiej formie uwalniany do środowiska, przykładem są składniki kosmetyków i tkanin syntetycznych oraz brokat;
2. wtórny – powstały w wyniku rozpadu większych fragmentów plastiku (butelek, toreb foliowych, sieci rybackich, opon samochodowych itp.) np. pod wpływem słońca, wiatru, skrajnych temperatur czy czynników mechanicznych.
Naukowcy mają coraz klarowniejszy obraz tego, jak mikrocząsteczki tworzyw sztucznych oddziałują na poszczególne elementy środowiska naturalnego. Wiadomo, że przemieszczają się one w atmosferze na duże odległości, zanieczyszczając powietrze w niemal każdej części świata. Przedostają się również do gleb, gdzie m.in. obniżają zdolność retencji i transportu składników odżywczych do roślin. Szczególne zagrożenie stanowią jednak w ekosystemie wodnym. – Zanieczyszczenie środowiska, zwłaszcza wód morskich, odpadami to jedno z największych wyzwań ekologicznych naszych czasów, a plastik jest jednym z najczęściej występujących odpadów w morzu – mówi dr Monika Piotrowska-Szypryt, doktor nauk chemicznych w dziedzinie chemii morza. – Jeszcze groźniejsze, bo w większości przypadków niewidoczne gołym okiem są drobinki plastiku, czyli mikroplastik. Stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa i jakości żywności, turystyki przybrzeżnej, przyczynia się do zmian klimatu, a także zagraża organizmom wodnym i jakości środowiska.
Według statystyk w morzach pływa aż 51 trylionów plastikowych cząstek[2]. Żywe stworzenia często mylą je z pożywieniem, co grozi poranieniem narządów układu pokarmowego i zatruciem toksynami. Na kontakt z mikroplastikiem narażony jest również człowiek poprzez spożywanie pokarmów, wdychanie i kontakt ze skórą. Czy niesie to za sobą zdrowotne konsekwencje?
– Wpływ cząstek tworzyw sztucznych na nasze zdrowie nie został jeszcze dostatecznie rozpoznany, choć badania dowodzą, że mogą one migrować do naszej krwi i tkanek – wyjaśnia dr Monika Piotrowska–Szypryt. – Wiemy również, że toksyczne i endokrynnie czynne substancje chemiczne zawarte w plastiku mogą zaburzać pracę układu hormonalnego i przyczyniać się do groźnych, hormonozależnych chorób cywilizacyjnych, takich jak: otyłość, alergie, cukrzyca typu II, zaburzenia płodności i wielu innych.
Mikroplastiku nie sposób dzisiaj uniknąć. Można jednak znacznie ograniczyć emisję mikrocząsteczek do środowiska. Zadanie to należy do przedstawicieli władz, właścicieli małych i dużych przedsiębiorstw oraz każdego z nas. – Niestety źródłem mikroplastiku ewidentnie jest działalność człowieka, stosowane przez niego produkty i niewłaściwe postępowanie z odpadami (śmieciami) – mówi dr Monika Piotrowska–Szypryt. – Dlatego trzeba mieć świadomość, że skala zanieczyszczenia środowiska tymi drobinami w dużej mierze zależy od nas samych, naszych codziennych wyborów i decyzji konsumenckich. Warto więc ograniczać plastik w swoim domu, a co za tym idzie — mikroplastik w swoim życiu i otoczeniu.
O raporcie: Raport „Mikroplastik. Czy jest się czego bać”. Copyright: SodaStream, Konsultacja merytoryczna: dr Monika Piotrowska–Szypryt, chemik, doktor nauk chemicznych w dziedzinie chemii morza; od prawie 25 lat zawodowo zaangażowana w sprawy związane z ochroną środowiska, początkowo w tematyce odpadów, a od ponad 10 lat w tematyce wody i ścieków. 2023 W raporcie wykorzystano również wyniki badania przeprowadzonego przez Centrum Badawczo-Rozwojowe Biostat na zlecenie SodaStream. Badanie przeprowadzone zostało w maju 2023 r., na próbie 1000 dorosłych mieszkańców Polski, reprezentatywnej ze względu na płeć, wiek oraz województwo.
Źródło:
[1] https://efsa.onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.2903/j.efsa.2016.4501
[2] https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0013935123001044
Źródło informacji: Soda stream
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
02.12.2024
Strzel kasą na zwierzaki
-
29.11.2024
Pomagaj z Bankami Żywności — Świąteczna Zbiórka Żywności już 29-30 listopada
-
27.11.2024
Pocztówki z przeszłości
-
26.11.2024
Jak Polacy piją kawę?
-
26.11.2024
Natychmiast
-
25.11.2024
Nie bądź dzieckiem!