Klub Gaja przypomina: nie kupuj żywych karpi!
Zmiana społeczna to długofalowy proces, dlatego Klub Gaja konsekwentnie, co roku zwraca uwagę opinii publicznej na niepotrzebne cierpienie karpi w okresie przedświątecznym, zachęca konsumentów do świadomych wyborów i nie kupowania żywych karpi. Zakończmy ten zwyczaj!
Realia intensywnej hodowli akwakulturowej, następnie transport do hurtowni i sklepów, a na końcu wyciąganie z basenów i zabijanie, to – jak wskazuje nauka – pasmo cierpienia ryb. W warunkach silnego przegęszczenia zbiorników, zbyt małej ilości wody i tlenu w wodzie oraz sklepowo-bazarowych warunków trzymania ryb, zaczynają one szybko odczuwać silny stres i ból, który przeradza się w panikę i akty wzajemnej agresji. Ryby ostatecznie duszą się w zbyt małej ilości wody, ubogiej w tlen.
Istnieją przekonujące dowody naukowe, że wszystkie gatunki ryb, które są w Polsce przedmiotem handlu, posiadają układ nerwowy, przetwarzający bodźce bólowe analogicznie, jak kręgowce lądowe – wyjaśnia prof. Marcin Urbaniak, kognitywista i zoopsycholog. – Karpie i inne gatunki posiadają te same rodzaje receptorów bólowych, co ssaki i ptaki oraz wystarczającą złożoność układu nerwowego do odczuwania strachu czy paniki. W rezultacie doświadczają jednakowo intensywnego bólu i cierpienia, jak lądowe kręgowce, a jako uzasadnienie, badacze wskazują kilka twardych dowodów: neuroanatomiczną budowę struktur i włókien, odpowiadających za generowanie ostrego i długotrwałego bólu; dużą liczbę receptorów bólowych na głowie i wokół jamy ustnej np. karpi wraz z wyjątkowo wrażliwą na ucisk tzw. linią boczną wzdłuż tułowia ryb. Do tego dochodzą reakcje uwalniania adrenaliny i noradrenaliny przez ryby oraz zwiększone stężenie kortyzolu we krwi podczas uczucia silnego strachu, który towarzyszy bólowi. Co więcej, ryby pod wpływem stresu i brutalnego traktowania wydzielają opioidy, będące naturalnymi środkami przeciwbólowymi.
Klub Gaja, od wielu lat prowadząc kampanię „Jeszcze żywy KARP”, zwraca uwagę opinii publicznej na niepotrzebne cierpienie karpi w okresie przedświątecznym i zachęca konsumentów do nie kupowania żywych karpi. Nadal kupujemy żywe ryby, co wynika z siły przyzwyczajenia – mówi Jacek Bożek, założyciel i prezes Klubu Gaja. – Dlatego też nadal potrzebujemy edukacji i działań prawnych, które spowodują zakaz sprzedaży żywych ryb i zmniejszenie ich cierpienia.
Tradycja zakupu żywego karpia wzięła się z niedostatków PRL z lat 50. XX wieku. Była to jedyna świeża ryba, która sprzedawana wprost z aut, na kilkanaście dni przed Wigilią trafiała do wanny, gdyż nie było wtedy lodówek. Praktyka kupowania żywych karpi utrzymuje się nadal. Co roku tony karpi są transportowane i sprzedawane – często bez wody, w stłoczeniu. Ryby pakuje się żywcem do foliowych reklamówek, zanim trafią do domów, gdzie są nieumiejętnie zabijane.
Początki kampanii „Jeszcze żywy KARP” sięgają roku 1976, kiedy pierwszego karpia uratował założyciel Klubu Gaja – Jacek Bożek. Zabrał go z wanny w domu rodziców i wypuścił na wolność. W 1998 roku idea przekształciła się w trwającą do dziś kampanię społeczną. Klub Gaja pierwszy zwrócił uwagę na los karpi zabijanych na ulicach, na oczach przechodniów i dzieci. Organizował akcje i happeningi. Co roku wysyłał listy i petycje do administracji publicznej o przestrzeganie istniejącego prawa, które zaczęły odnosić skutek. Zwiększono kontrolę weterynaryjną i handlową w punktach sprzedaży na tyle, by zabijanie ryb odbywało się nie na oczach klientów oraz by trudnili się tym przeszkoleni sprzedawcy. Jednak zapis obowiązującej wtedy ustawy o ochronie zwierząt nie chronił ryb. Dlatego Klub Gaja konsekwentnie dążył do rozwiązania tego problemu.
W 2016 roku Sąd Najwyższy stanął w obronie karpi i wydał orzeczenie uchylające wyroki sądów niższej instancji, które uznały, że przetrzymywanie ryb bez wody nie jest znęcaniem się nad nim. To był przełomowy krok w polepszeniu losu karpi. Obecnie za znęcanie uważa się „transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody uniemożliwiającej oddychanie”.
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
16.12.2024
Polka u ginekologa
-
15.12.2024
Sportkrastynacja. Co to takiego?
-
14.12.2024
Wieńce pogrzebowe, wieńce socialmediowe
-
13.12.2024
Marine Fashion Week
-
12.12.2024
Pet-ycja
-
11.12.2024
Cicha inwazja