W spektaklu tanecznym pod tytułem „Nothing to Lose” („Nic do stracenia”) wzięły udział wyłącznie osoby z dużą nadwagą. Mimo, że nie pojawiają się często na scenie i w sztuce, w tym wydaniu w połączeniu z muzyką i sprawnymi ruchami tworzą spektakl z dużą dozą humoru, dystansu i wdzięku. Co prawda ocena przedstawienia jest sprawą gustu, ale nowatorskie spojrzenie na ciało jest czymś wartym uwagi.
Spektakl jest wystawiany przez australijski teatr tańca Force Majeure. Pomysł narodził się dzięki dyrektorce zespołu Kate Champion. Choreografka nawiązała współpracę z otyłą aktywistką i twórczynią filmów Kelli Jane Drinkwater, która wcześniej nakręciła dokument pod tytułem Aquaporko! opowiadający o osobach otyłych tworzących niezależny zespół tańca synchronicznego w wodzie. Drinkwater przedstawia się jako założycielką grupy „radykalnych grubasów”, która zajmuje się body politics (polityką ciała) i fat politics (polityką otyłości). Aktywistki chciały zerwać ze stereotypami tego, co wypada a co nie osobom o pokaźnych kształtach. Przedstawienie próbuje na nowo ukształtować postrzeganie fizyczności.
Jak można przeczytać na stronie jednej z artystek (kellijeandrinkwater.com), ekspresja w formie tańca jest dla niej rodzajem katharsis, które pozwala na odnalezienie własnego miejsca w świecie. Osoby otyłe często muszą walczyć z wykluczeniem społecznym. Spektakl umożliwia im zerwanie z kompleksami. Performerzy stają się na scenie śmielsi, czują się jakby byli w swoim naturalnym domowym środowisku. Kate Champion twierdzi, że są w końcu we własnej skórze. Osobom z nadwagą często towarzyszy silne poczucie braku akceptacji. Wycofują się i pozostają same ze swoim problemem. Dobrym sposobem na zerwanie z takim wycofaniem jest właśnie otwarcie się na świat i zmierzenie z własnymi słabościami przed publicznością na scenie.
Temat otyłości jest bardzo kontrowersyjny i często wywołuje krytykę. Zazwyczaj padają zarzuty, że przez przedsięwzięcia takie jak spektakl „Nothing to Lose” promuje się otyłość i niezdrowy tryb życia. Jednak oczywiste jest, że to przedstawienie nie ma zachęcać do przytycia. Chce raczej włączyć osoby size plus do aktywnego życia i korzystania ze wszystkich przywilejów dostępnych ludziom szczupłym. Chodzi o rzucenie wyzwania trendom i kanonom współczesnego piękna, które faworyzują rachitycznie chude modelki też nienależące do okazów zdrowia.
Krytyka odnośnie przedstawienia „Nothing to Lose” płynie również ze strony osób zajmujących się profesjonalnym tańcem. Wykwalifikowani artyści wkładają dużo wysiłku w swój rozwój, muszą wyrzec się wielu rzeczy, by wciąż popychać swoje ciało do przekraczania granic własnych możliwości. Tworzą sztukę wizualną opartą na estetyce związanej z wysportowaną szczupłą sylwetką, dlatego są krytyczni wobec amatorskich prób, podejmowanych przez osoby z nadwagą. W filmie promującym przedstawienie choreografka dziwi się, dlaczego ludzie z nadwagą nie widuje się na Broadway’u. Chwilę po tym mówi, że istnieje wiele ograniczeń związanych z gabarytami artystów. Nie są w stanie wykonać wielu figur, dlatego to predyspozycje ich ciał warunkują choreografię. Potwierdza to fakt, że w tym wypadku ograniczenia wynikają też z samej otyłości, a nie z niechęci społeczeństwa do oglądania puszystych ciał.
Taniec może być profesjonalny, ale może być też formą wyrazu dostępną dla każdego. To właśnie fascynacja faktem, że otyłe ciało zachowuje się inaczej niż szczupłe była impulsem do stworzenia całego show. Poza tym taniec to też przyjemność, zabawa i poczucie wolności. Sama otyłość jest rzeczą, z która trzeba walczyć, ale nie oznacza to, że można zabronić ludziom grubszym eksponowania ich własnych ciał. Spektakl ma być wyrazem tolerancji dla inności i problemów drugiego człowieka. O tym, że istnieje głęboka potrzeba wyrażania przez nich własnych uczuć dowodzi fakt, że zaproszenie na przesłuchanie do udziału w projekcie uzyskało ogromne zainteresowanie.
Sztuka interpretuje piękno bardzo szeroko. Artystyczne kreacje nie zawsze są atrakcyjne i nie dla wszystkich. Czasem szokują czy rażą, ale na pewno mają za cel wzbudzać emocje i łamać schematy.
Sandra Sych
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów
-
18.10.2024
Gdy znika dziecko, gubi się cała rodzina
-
26.09.2024
Jak oswoić prądożerców?
-
11.09.2024
#TataTeżCzyta2024 — podsumowanie kampanii
-
23.07.2024
Nie wszystko co „eco” jest eco
-
12.06.2024
Żyję z HIV – poznaj ich historie