Wełniany królik nie żyje, leży i gnije

Na wzgórzu Colletto Fava, na wysokości około 1600 m n.p.m., tuż nad wioską Artesina we włoskim Piemoncie leży różowy, wełniany, wpatrzony w niebo królik. Jest ogromny – można, a nawet zaleca się, na niego wspinać i podziwiać górskie widoki. Autorem nietypowej maskotki, która powoli staje się symbolem regionu, jest wiedeński kolektyw GELITIN składający się z czworga artystów: Ali Janka, Floriana Reithera, Tobiasa Urbana oraz Wolfganga Gantnera, którzy po raz pierwszy spotkali się na obozie letnim w 1978 roku.

Królik ma około 60 metrów długości i 6 metrów wysokości – zrobiony jest na drutach, z wełny i wypchany jest sianem. Całość wydaje się niezwykle pozytywna, do momentu kiedy obserwator nie uświadomi sobie, że królik właściwie jest martwy, a przedmiotem instalacji są jego rozkładające się zwłoki.

– Gnije, a z jego boku wylewają się wnętrzności, ale i tak jest słodki. Miło się na nim położyć – tak Ali Janka opisuje swoje dzieło łamach magazynuThe New York Times.- Jest szczególnie ciekawy dla tych, których interesuje to, w jaki sposób rzeczy sie psują: trawa wyłazi mu z boku, gdzieniegdzie wypływa z niego brązowa ciecz, w środku zaczęły mieszkać zwierzęta. Kiedy na nim leżysz, sam może poczuć się jak larwa, która zaraz zamieni się w muchę i odleci – kończy Janka.

Królika zrobiły na drutach „setki babć”, jak mówi Janka, potem artyści z Gelitinu pozszywali go w całość. Kolektyw potrafi również montować koty, niedźwiedzie, smerfy i pingwiny, jednak w tym wypadku zdecydowano się na królika ponieważ na leżąco wygląda szczególnie dramatycznie. Jest także wygodny do wspinania się. Miesiącami szukano miejsca w którym wyglądałby naprawdę atrakcyjnie i godnie wpisywał w krajobraz.- To musiało być takie miejsce, w którym dobrze dają jeść skoro mieliśmy pracować tu tak długo – opowiada Janka.

Różowy królik powstał we wrześniu 2005 roku, poleży w sumie przez 20 lat – do 2025 roku.

Nazwa projektu:
Hase / Rabbit / Coniglio

Zasięg (kraj/kraje):
Włochy

Autorzy:
Gelitin

Data:
09/2005