Cztery minuty ponad podziałami
Na pozór niezbyt długie spotkanie spojrzeń zbudowało pomost między tymi, których wcześniej niewiele łączyło.
20 lat temu psycholog Arthur Aron przeprowadził eksperyment, który polegał na wspólnym omówieniu w parach 36 pytań i późniejszym czterominutowym patrzeniu sobie w oczy. Amnesty International w projekcie opartym na filmowym eksperymencie chce przypomnieć, że – szczególnie dziś, gdy świat zdaje się tonąć w podziałach oraz konfliktach – warto patrzeć na sprawy także z perspektywy drugiego człowieka. W projekt włączyły się między innymi Wielka Brytania, Niemcy, Węgry i Czechy. Film "Look Beyond Borders" został zrealizowany w Berlinie.
Mówiąc o problemie uchodźców, ale nie tylko ich, używa się odhumanizowanego języka, który tragedię sprowadza do liczb. Przecież cierpią konkretni ludzie, którzy – tak jak my – mają rodziny, bliskich, przyjaciół; swoje historie, marzenia, cele… Dopiero kiedy siadasz naprzeciwko drugiej osoby i spoglądasz jej w oczy, przestajesz widzieć anonimowego uchodźcę, jednego z migrantów, a zauważasz człowieka. Postanowiliśmy przeprowadzić prosty eksperyment, podczas którego uchodźcy (głównie z Syrii) oraz Europejczycy usiedli naprzeciw siebie i spojrzeli sobie w oczy. Nagraliśmy to spotkanie, a krótki film mówi sam za siebie – powiedziała Draginja Nadażdin, Dyrektorka Amnesty International Polska.
Eksperyment przeprowadziliśmy w Berlinie, mieście, które jest symbolem przezwyciężenia podziałów i wydaje się być centrum współczesnej Europy. Zależało nam na tym, by film, który powstał na bazie eksperymentu, był jak najbardziej symboliczny w swoim wyrazie. Doświadczenie podpowiada nam, że linie podziałów przebiegają we wszystkich kierunkach i dzielą nawet najmniejsze społeczności w Europie. I w tym sensie najważniejsze jest danie sobie czasu, żeby się lepiej zrozumieć i poznać. Podobny film można przecież równie dobrze nakręcić dziś w Polsce, na Węgrzech czy w Niemczech, z udziałem innych ludzi, pozornie stojących po dwóch stronach różnych politycznych czy społecznych "barykad". Ludzie, którzy siadając przy jednym stole, z dala od dzielących dyskusję publiczną polityków, potrafiliby ze sobą zwyczajnie, po ludzku rozmawiać. Problemy można rozwiązywać na różne sposoby, w tym rozmawiając, szukając wspólnych dróg wyjścia – dodaje Hanna Waśko, jedna z organizatorek kampanii.
Inspiracją dla autorów akcji był eksperyment Arthura Arona, a konkretnie jego ostatnia część, polegająca na czterominutowym patrzeniu sobie w oczy. Organizatorzy akcji postanowili wykorzystać go tak, by zbliżyć Europejczyków i uchodźców, których co roku setki tysięcy docierają do Europy. Eksperyment, który trwał dwa dni, przeprowadzono w Berlinie, niedaleko Checkpoint Charlie. Wzięli w nim udział z jednej strony uchodźcy (głównie z Syrii), z drugiej – Europejczycy: między innymi Polacy, Włosi, Niemcy, Belgowie,z wykli ludzie.
Sytuacje nie były reżyserowane, kluczem stały się naturalne, spontaniczne reakcje. Siedzący naprzeciwko siebie ludzie nie znali się wcześniej i podczas eksperymentu zobaczyli się po raz pierwszy. Uchodźcy pochodzili głównie z Syrii i nie mieszkali w Europie dłużej niż rok. Pomysł eksperymentu i filmu narodził się w Polsce. Do inicjatywy polskiego oddziału Amnesty International dołączył Sekretariat Międzynarodowy w Londynie, a także inne sekcje krajowe. Film jest wspólnym europejskim przesłaniem adresowanym do odbiorców na całym świecie. Projekt startuje równolegle w Polsce, Niemczech, Czechach i na Węgrzech.
19 maja Amnesty International publikuje "Refugees Welcome Index", który jest wynikiem globalnej ankiety, ukazującej w jaki sposób różne społeczeństwa są gotowe przyjmować uchodźców w swoich państwach, sąsiedztwie i domach. Badanie zostało przeprowadzone w 27 krajach, w tym w Polsce.
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
21.11.2024
Gwiazdka dla bezdomniaków
-
19.11.2024
Drzewo Roku 2025 – zgłoszenia do końca listopada!
-
15.11.2024
„Moje czarne szczęście” już w sprzedaży w Biedronce
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów