Ogromny wieloryb wyleguje się na plaży w Limie. Nie jest to jednak zwierzę z krwi i kości, ale zrobiona z odpadków rzeźba. Sztuczne cielsko wielkiego ssaka otacza policyjna taśma, z dystansu widok przypomina miejsce zbrodni. „Ensucias matas” („Śmieci zabijają”) – głosi napis.
Waleń ma być przestrogą dla wszystkich tych, którzy bezmyślnie pozostawiają śmieci na plażach. Jest symbolem coraz większego zanieczyszczenia środowiska naturalnego i przestrzega przed jego dewastacją.
Na efekty kampanii nie trzeba było długo czekać. Już po pierwszym dniu od rozpoczęcia akcji wieść o „śmiecionośnym” wielorybie rozeszła się po portalach społecznościowych, trafiła do telewizji i gazet. Blogerzy, obrońcy środowiska oraz osoby prywatne chętnie przyłączyli się do propagowania idei czystego plażowania.
Niemal na wszystkich plażach świata wraz z najazdem turystów rozpoczyna się najazd śmieci. Odpady najpierw zalegają na brzegu, a następnie zabierane przez wodę stają się zagrożeniem dla wielu gatunków morskich zwierząt. Obecnie jednym z najbardziej niebezpiecznych zjawisk jest tzw. „plastikowa zupa”, czyli przesuwająca się po oceanach tafla zanieczyszczenia złożona z tworzyw sztucznych. Według badaczy z ONZ dryfujące śmietnisko powoduje co roku śmierć ponad miliona morskich ptaków i 100 tysięcy ssaków. Bardzo często w żołądkach martwych zwierząt znajdowane są zapalniczki, strzykawki, zakrętki czy szczoteczki do zębów. Problem nie dotyczy jedynie oceanicznej fauny i flory, ale również ludzi. Malutkie grudki plastiku chłoną toksyczne substancje chemiczne, które dostają się do organizmów morskich zwierząt, by w końcu jako „zdrowa żywność” trafić na stół człowieka.
Kampanię na peruwiańskim wybrzeżu zrealizowała agencja Cafeína na zlecenie dzielnicy Miraflores z prowincji Lima
A.Stachowska
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
21.11.2024
Gwiazdka dla bezdomniaków
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów
-
04.11.2024
Nie chcesz trafić do tego dołka
-
31.10.2024
Poszły z dymem