Dobrze jest nie być indykiem

To nie pierwszy raz kiedy PETA rzuca wyzwanie ładowi społecznemu i utartym normom w obronie praw zwierząt. Tym razem chodzi o indyki. W związku ze świętem dziękczynienia, kiedy to na każdym amerykańskim stole tradycyjnie pojawiają się one jako danie główne, bojownicy z PETA stworzyli spot reklamowy "Grace" ("Modlitwa dziękczynna"), który skutecznie odbiera apetyt na wszelki drób i nie tylko.

Kampania pod hasłem "This Thanksgiving be thankful you aren’t a turkey" (Podziękuj w to Święto Dziękczynienia, że nie jesteś indykiem) z dziecinną niewinnością i prostotą opowiada o losie, jaki czeka indyki zanim ostatecznie wylądują pod nożem na świątecznym stole. Czas emisji reklamy – listopad 2009r. – nie był przypadkowy. PETA postanowiła zagęścić atmosferę rodzinnych obiadów prowadząc kampanię w samym środku jednego z najważniejszych świąt w USA, tak by Amerykanie mieli czas na przetrawienie przekazu, zanim przetrawią jedzenie. Nie wszystko poszło zgodnie z planem. NBC nie zgodziło się na emisję reklamy podczas transmisji Macy’s Parade – nowojorskiej parady z okazji święta. To wywołało kolejną burzę, tym razem dotyczącą zasadności tego zakazu, gdyż wyjątkowo PETA nie sięgnęła w swojej kampanii ani po nagość, ani po krew, czyniąc tym samym odmowę emisji trudniejszą do uzasadnienia. Oczywiście sytuacja została natychmiast wykorzystana i obecnie kampania jest opatrzona metką „zakazanej”, co ma zwiększać grono jej potencjalnych odbiorców.

Podczas, gdy specjaliści od marketingu w PETA zacierają ręce, kolejne indyki wciąż znikają w żołądkach Amerykanów. Biorąc pod uwagę, że statystyczny Amerykanin zjada rocznie około 8,3 kg indyczego mięsa, a spożycie rośnie nieustannie od roku 1975 (wynosiło ono wtedy 4 kg na osobę) można stwierdzić, że tradycja wzięła górę nad argumentami obrońców praw zwierząt. Jednak pamiętając o waleczności i bezkompromisowości członków PETA można być pewnym, że nie jest to ich ostania akcja w tej sprawie.
A. Dudkowski