Bob Barrett z Florydy, właściciel przybytku „Zabawy z aligatorami” w Madeira Beach wymyślil ostatnio nowy rodzaj atrakcji dla dzieci: imprezy urodzinowe w basenie z udziałem żywego aligatora zamiast klauna.
Swój pomysł reklamuje jako gwarancję wysokiej frekwencji wśród zaproszonych gości. – Mówisz: robimy imprezę i słyszysz – o to miło. Ale kiedy powiesz: robimy imprezę w basenie z prawdziwym aligatorem, usłyszysz: co?! I wiesz, że przyjdą wszyscy, których zaprosiłeś – mówi Bob Barrett w wywiadzie dla telewizji Bay News 9.
Małe aligatory oswajają się łatwo, a te „zatrudniane” lub „stosowane” przez Barretta mają dodatkowo paszcze zaklejone taśmą klejącą, aby przypadkiem nikogo nie ugryzły w trakcie zabawy. Ich „hodowca” twierdzi, że chlorowana woda w basenach wcale im nie szkodzi. Aligatory Barretta mają dodatkowo śmieszne imiona: Burger, Fido i Kermit. Ich „opiekun” zapewnia, że na początku każdej imprezy szkoli uczestników na poczet bezpieczeństwa.
Pomysł biznesmana nie wszystkim się podoba. Śledztwo w sprawie urodzinowego dobroczyńcy zapowiedziała Florida Fish and Wildlife Conservation Commission. Firma Boba Barretta zostanie poddana szczegółowym kontrolom.
Żyjący na południu USA aligator missisipski zwany też amerykańskim znajduje się w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych, ale o tym Bob Barrett nie wspomina.
Paulina Wajszczak
nazwa kategorii: Wydarzenia
CZYTAJ TEŻ:
-
06.04.2022
Używane auto elektryczne — czy to dobry pomysł?
-
25.02.2022
Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie? – tłumaczy Agnieszka Aksamit-Oknińska
-
18.02.2022
Osiem pytań o wolontariat pracowniczy
-
12.01.2022
Nie ma zdrowej diety dziecka bez zdrowej diety rodzica
-
31.12.2021
Najważniejsze narzędzia do ograniczenia skutków pandemii wszyscy mamy pod ręką
-
17.12.2021
Mała zmiana na talerzu to duża zmiana dla planety