Uratować dzieci z Zachodu
Historia trójki bohaterów prezentowana jest przez czarnoskórą prezenterkę z Rwandy ubraną w tradycyjny strój i mówiącą z silnym akcentem. Marie-Solange Nyampundu przeprowadza widza przez historie każdego dziecka. Choć jest obecna na planie, wydaje się pozostawać niezauważona przez innych bohaterów.
Są to historie dzieci, które we współczesnym świecie straciły umiejętność nawiązywania relacji międzyludzkich. Jednak dzięki "Sponsor a Wealthy Child" ("Zostań darczyńcą na rzecz zamożnego dziecka") zostały uratowane przez rodziny z krajów rozwijających się. Inforeklamy są częścią kampanii opartej na internetowej grze, która angażuje rodziny z Afryki i Azji do wsparcia dzieci z Zachodu, które mają problemy emocjonalne. Filmy stylizowane są na ckliwe opowieści o ubogich dzieciach, dodatkowo mają formę popularnych reklam informacyjnych, w których firma promuje swój produkt podając jednocześnie informacje i rady dotyczące istotnych kwestii. Cechą charakterystyczną takich spotów jest adres lub telefon podany na dole ekranu umożliwiający natychmiastową reakcję widza i dokonanie zakupu pod wpływem emocji. W przypadku reklamy "Sponsor a Wealthy Child" wskazany link prowadzi do strony internetowej i umożliwia przyłączenie się do gry. Reklama ma mieć wydźwięk emocjonalny, pełna jest dychotomii, tj. bieda – bogactwo; zachód – wschód, ale tym razem odwróconych.
Są to fikcyjne, karykaturalne niemalże opowieści. Dzieci z krajów rozwiniętych przedstawiane są jako mające dostęp do najnowszych technologii i rozwiniętej infrastruktury, ale cierpiące na brak umiejętności nawiązywania bliskich relacji. Kampania ma nawiązywać do popularnych akcji fundraisingowych na rzecz dzieci z krajów uboższych. Prześmiewa formy pomocy oparte na ekspresowych metodach, które pozwalają nie wychodząc z domu ocalić życie ubogich ludzi. Jest to parodia takich absurdalnych projektów jak program, gdzie za pomocą satelity można odnaleźć najbiedniejsze domy w Afryce – te bez dachów – i zdecydować, widząc warunki życia mieszkańców, której z rodzin ofiaruje się pieniądze. Jak podają twórcy kampanii, odbiorcy są częścią gry, sami muszą zdecydować czy inforeklamy to żart, parodia, czy forma zdobycia posłuchu. Kto jest biedny, kto bogaty? Kto rozdaje karty?
Kampania stawia wiele pytań, niewiele jednak wyjaśnia. Wydaje się oczywiste, że chodzi o zburzenie stereotypu mieszkańców krajów Trzeciego Świata, postrzeganych jako biednych, zacofanych i skazanych na pomoc Zachodu. Spoty pokazują, że świat zachodni też ma wiele problemów, którymi warto by się przyjrzeć. Kampania ma zaburzać hierarchię istniejącą w dziedzinie pomocy humanitarnej. Czy jednak spoty łamiąc jedną konwencję nie przyczyniają się do budowania innej? Czy nie utwierdzają różnic i bipolarności tych dwóch światów poprzez popularyzowanie obrazu zarozumiałego, wypranego z emocji Europejczyka, który z nadmiaru posiadanych dóbr gubi gdzieś swoją tożsamość? Czy w tak przedstawionych relacjach między biednym Południem i bogatym Zachodem znajdzie się miejsce na partnerstwo? Spot ma wciągnąć w grę i poniekąd wymusza zastanowienie się nad ogólnie przyjętą tendencją obrazowania biedniejszych krajów i niesprawiedliwymi stereotypami naruszającymi godność. Jednakże groteskowa forma raczej nie mobilizuje do śledzenia kolejnych bohaterów, tym bardziej, że film niczego nie wyjaśnia. Do końca nie wiadomo, czy jest to kolejny absurdalny projekt, czy parodia.
Twórcy reklamy używają podobnego zabiegu, jaki zastosowano w kampanii RADI –AID Africa for Norway, gdzie norweskie dzieci stały się beneficjentami pomocy krajów afrykańskich. Częścią akcji był też teledysk wzorowany na zachodnich hitach tj. USA for Africa "We are the World" mających pozyskać fundusze na pomoc w biednych krajach. Tym razem to czarnoskórzy wykonawcy śpiewali o potrzebie równości i partnerstwa w relacjach. W kampanii "Sponsor a Wealthy Child" na pierwszy plan wybija się odmienność i nieprzystawalność dwóch światów. Bardziej niż możliwość wzajemnej współpracy na równych szczeblach eksponowane są negatywne cechy obywateli rozwiniętych państw. Oczywisty jest cel takiego zabiegu – pokazanie jak bolesna i uwłaczająca może być łatka "osoby potrzebującej pomocy". Kampania ma przede wszystkim przeciwdziałać tendencji przedstawiania relacji w utartej hierarchii – biały sponsor i biedne afrykańskie lub azjatyckie dziecko. Czy jednak taka parodia rzeczywiście łamie stereotypy? Czy oby tym razem twórcy nie poszli odrobinę za daleko? W spotach kampanii przedstawiciele biednych społeczeństw nadal portretowani są w tradycyjny sposób: pracują na roli, mieszkają w skromnych warunkach. Ich siłą jest jednak bogactwo emocjonalne, żyją blisko z innymi członkami rodziny, pozostają ze sobą w dobrych relacjach. Tendencja przedstawiania beneficjentów pomocy humanitarnej jako ofiar jest bardzo silna. Jednak, by ten stereotyp złamać nie ma potrzeby rysować negatywnego obrazu strony przeciwnej. W odwróconym zwierciadle kampanii "Sponsor a Wealthy Child" Zachód przedstawiony jest jako zachłanny i butny, a do tego rozprzestrzeniający niebezpieczną technologię jak zarazę. Forma parodii jedynie potęguje takie wrażenie. Momentem dość nietypowym i zaskakującym są zakończenia filmów. Zamiast podkreślić przekaz, tylko bardziej go zamazują. W finale każdej z reklam bohaterowie z krajów rozwijających się przejmują złe nawyki zachodnich społeczeństw, a jak się okazuje ich duchowość wcale nie wywiera terapeutycznego efektu na pozbawionych emocji mieszkańcach Bliskiego Zachodu. W konsekwencji te społeczności, które miały zostać wyjęte z ram stereotypów zaprezentowano jako nieporadne i zależne, łatwo poddające się wpływom i niemające nic do zaoferowania zachodniemu światu. To, co miało zostać wywrócone do góry nogami, zostało jeszcze bardziej utwierdzone w tej samej pozycji.
Sandra Sych
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
21.11.2024
Gwiazdka dla bezdomniaków
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów
-
04.11.2024
Nie chcesz trafić do tego dołka
-
31.10.2024
Poszły z dymem