Światowy Dzień Mózgu a migrena
Dzisiaj, 22 lipca, obchodzimy Światowy Dzień Mózgu. Warto zatem w tym dniu przybliżyć temat bardzo poważnej choć często bagatelizowanej choroby neurologicznej – migreny.
Migrena, choć często uznawana za zwykłą fanaberię i wymówkę, jest tak naprawdę bardzo poważną chorobą neurologiczną, która wpływa na całokształt funkcjonowania pacjenta. Oprócz silnego bólu głowy schorzeniu towarzyszy szereg innych objawów, m.in. nudności, wymioty, nadwrażliwość na bodźce zewnętrzne takie jak światło, dźwięki, zapachy, zaburzenia widzenia, czy połowicze drętwienia, a nawet zaburzenia mowy. Najcięższą postacią choroby jest migrena przewlekła, na którą cierpi ok. 300 000 Polaków w różnych etapach swojego życia. Ciągłe życie w bólu sprawia, że pacjenci są dużo bardziej narażeni na depresję, która niezauważona i nieleczona może być tragiczna w skutkach. Im większa liczba dni z migrenowym bólem głowy, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia depresji. Aż 11% pacjentów z migreną przewlekłą cierpi na depresję.
Znikoma świadomość społeczna na temat migreny przewlekłej, mity i stereotypy, które wokół niej powstały powodują, że choroba jest bagatelizowana, a pacjenci spotykają się na co dzień z nieufnością i brakiem zrozumienia ze strony otoczenia, lekarzy, przyjaciół, ale również najbliższych im osób, co jeszcze bardziej nasila poczucie wykluczenia i sprawia, że czują się w swojej chorobie osamotnieni. Migrena potrafi w stu procentach wykluczyć pacjenta z życia społecznego, zawodowego i rodzinnego nawet na kilkanaście dni w miesiącu – mówi Izabela Kowalczyk, inicjatorka akcji Migrena to nie ściema, która od ponad 15 lat zmaga się z migreną. – Na dodatek bagatelizowanie tego problemu przez społeczeństwo sprawia, że czujemy się niemal winni temu, że ból tak bardzo nas ogranicza. Żyjemy w ciągłym strachu, przed kolejnym atakiem, którego wystąpienie nie zawsze można przewidzieć. Samotni, sfrustrowani życiem w ciągłym bólu i nim zmęczeni popadamy w depresję.
W przypadku migreników zwykłe leki przeciwbólowe nie sprawdzają się. Tu potrzebne jest wdrożenie terapii profilaktycznej, której zadaniem jest możliwie największe ograniczenie ataków migreny. Leczenie zarówno migreny, jak i towarzyszącej jej depresji stanowi wyzwanie. Nie wszystkie leki przeciwdepresyjne są skuteczne w leczeniu migreny.
Przełomowym odkryciem w migrenie, długo wyczekiwanym zarówno przez pacjentów jak i środowisko neurologiczne, było opracowanie terapii lekami, które blokują działanie białka CGRP – podkreśla prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak – neurolog, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii oraz prodziekanem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Leczenie to jest wysoce skuteczne i dobrze tolerowane przez pacjentów. Zastosowanie już kilku dawek (w przypadku obecnie dostępnego w Polsce preparatu – podawanych jeden raz na miesiąc w postaci iniekcji podskórnej), pozwala w krótkim czasie na uzyskanie stabilizacji choroby i zmniejszenia częstości oraz intensywności ataków migrenowych. To ogromna szansa dla pacjentów z przewlekłą postacią migreny ze współistniejącą depresją, u których dotychczasowe próby leczenia zakończyły się niepowodzeniem. To także możliwość redukcji kosztów bezpośrednich (wizyty u lekarzy rodzinnych, specjalistów neurologii i leczenia bólu, hospitalizacje) i pośrednich (absenteizm) związanych z migreną. Niestety ta terapia aktualnie jest poza zasięgiem wielu pacjentów. Jej zastosowanie u jednego pacjenta to koszt ok. 20 tys. zł rocznie, a właśnie tyle przeważnie trwa kuracja w celu osiągnięcia remisji – zaznacza prof. Rejdak.
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
19.11.2024
Drzewo Roku 2025 – zgłoszenia do końca listopada!
-
15.11.2024
„Moje czarne szczęście” już w sprzedaży w Biedronce
-
11.11.2024
Te kampanie społeczne dostały Effie!
-
11.11.2024
#Niepodległadohymnu – akcja śpiewania hymnu 11.11 w samo południe
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie