Pytanie „Kiedy przestało ci przeszkadzać, że cię olewają?” – i pracowanie, czytanie książki, picie kawy, spanie w towarzystwie strumieni lejących się prosto na twarz. Aktorka Julia Kamińska wystąpiła w spocie Instytutu Spraw Obywatelskich (INSPRO), w którym na koniec, ubrana w przeciwdeszczowy płaszcz, zachęca do wejścia na stronę obywateledecyduja.pl i rozliczania polityków z przedwyborczych obietnic. INSPRO proponuje, by przed wyborami samorządowymi 16 listopada za pośrednictwem strony akcji zadać pytanie wójtowi, burmistrzowi, czy prezydentowi miasta, które ze swoich celów zrealizował, a które pozostały jedynie na papierze.
INSPRO jest organizacją pożytku publicznego, zatem mógł starać się o bezpłatną emisję spotu w Telewizji Polskiej oraz jego wersji radiowej w Polskim Radiu. Organizatorom zależało, by został wyemitowany przed wyborami. Zarówno radio, jak i telewizja odmówiły jednak przyznania kampanii „Dość olewania” bezpłatnego czasu antenowego. Polskie Radio w odpowiedzi przysłanej organizacji zauważyło, że merytoryczna waga kampanii jest duża, jednak środki wyrazu w niej użyte określiło jako „wulgaryzujące” a charakter całości „obsceniczny”. Oparcie całego, z definicji informacyjnego przekazu, na sformułowaniu związanym ze sferą załatwiania potrzeb fizjologicznych jest niepotrzebną, obcą Polskiemu Radiu, tabloidyzacją treści. Przypominam, że jednym z głównych zadań misyjnych mediów publicznych jest odpowiedzialność za słowo, co wyraża się także troską o sposób prowadzenia debaty publicznej i używany w niej język. Naszym zdaniem chęć zwiększenia siły przekazu poprzez kontrowersje związane z używanym słownictwem nie dość tłumaczy wprowadzanie na antenę sformułowań sprzecznych choćby z dobrym wychowaniem. Zwielokrotnienie negatywnego efektu poprzez częste powtarzanie użytych sformułowań w ramach realizowanej kampanii byłoby sprzeczne ze standardami i celami Polskiego Radia S.A. jako nadawcy publicznego. W naszej opinii byłoby to także naruszenie art. 18. ust. 7 ustawy o radiofonii i telewizji który stanowi, że nadawcy dbają o poprawność języka swoich programów i przeciwdziałają jego wulgaryzacji – wyjaśniano dalej.
Wczoraj swoje stanowisko przedstawiła również Komisja ds. Kampanii Społecznych TVP. Iwona Bocian-Zaniewska, przewodnicząca, także oceniła temat kampanii jako bardzo ważny, jednak, jak stwierdziła sam przekaz budzi kontrowersje swoją dosłownością i bazuje na negatywnych emocjach. Jednocześnie zasugerowała ponowną emisję zeszłorocznej edycji kampanii „Obywatele decydują”, która promowała obywatelską inicjatywę ustawodawczą.
Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, spot analizowany był przez Komisję dwukrotnie. Opinie były podzielone – poniżej dla kampaniespołeczne.pl spot komentują członkowie Komisji z ramienia Rady Działalności Pożytku Publicznego.
Weronika Czyżewska, Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych: Jest to mocna, ale i potrzebna kampania, różni się także od innych spotów i nareszcie pokazuje ważny aspekt działania obywateli. Widziałam także, już wcześniej stronę całej kampanii i uważam, że jest ona ważna. Znam też tę organizację i ich działania, które poruszają naprawdę istotne tematy obywatelskie. Mimo wszystko jestem za tym, aby spot się ukazał, być może jeśli kontrowersje budzi ta jedna scena (*chodzi o scenę, w której aktorka leży na łóżku) można ją wyciąć, tak jak bywało w przypadkach innych spotów. W każdym razie kampanię i pojawienie się jej na antenie, zwłaszcza w tym czasie, popieram.
Paweł Prochenko, Fundacja Komunikacji Społecznej/Fabryka Komunikacji Społecznej: Moim zdaniem temat kampanii jest bardzo ważny. Mimo tego, że spot jest dobrze zrobiony technicznie, jest prymitywny strategicznie – wspólnota jest tworzona na negatywnych emocjach. Jest to oczywiście jakaś strategia, jednak nie jest to strategia najwyższych lotów. Dosłowne pokazywanie olewania jest niesmaczną łopatologią. Sceny olewania można było pokazać inaczej, np. przez wylewanie kubła wody – mimo, że wszyscy rozumieją, że chodzi o mocz, nie trzeba było tego pokazywać. To również uważam za prymitywne. Uważam, że nie zawsze w spotach filmowych musi być pokazane to co jest powiedziane i na odwrót. W tym spocie „olewanie”, w domyśle moczem, jest pokazane właśnie jak olewanie moczem – czy to jest potrzebne? Wyobraźmy sobie, że spoty pokazywałyby „wpuszczanie w maliny”, nabijanie w butelkę”, „obrzucanie błotem”. Czy taka łopatologia jest potrzebna? Ludzie zapamiętają „olewanie”, nie wiadomo, czy zapamiętają podsumowanie, mimo tego spot będzie zapamiętany i zwróci uwagę. Brak zgody na emisję może paradoksalnie wpłynąć dobrze na efekt tej kampanii.
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?