Śmierć w kosmetyczce

Jaką cenę trzeba zapłacić za pomadkę do ust bądź tusz do rzęs? Od kliku do nawet kilkuset złotych. Do tego trzeba jednak doliczyć zdrowie i życie wielu zwierząt, na których przeprowadza się testy chemiczne. Mają one potwierdzić nieszkodliwy wpływ kosmetyków na ciało człowieka, a są wielce szkodliwe dla zwierząt. Przykładowo preparat na podrażnienie skóry bada się smarując ostrzyżone i okaleczone partie skóry zwierzęcia niewypróbowanymi substancjami, a aby test uczynić bardziej wiarygodnym zakłada mu się specjalne obroże, które uniemożliwiają lizanie ran.

Z takim postępowaniem próbuje walczyć ENPA (Ente Nazionale Protezione Animali) – najstarsze we Włoszech stowarzyszenie chroniące prawa zwierząt. Założył je w 1871 roku twórca współczesnych Włoch Giuseppe Garibaldi.

We wrześniu 2009 r. ENPA rozpoczęła kampanię pod hasłem "Wylecz ofiary przemysłu kosmetycznego" (Cure the victims of cosmetic tests) zachęcając do wysłania charytatywnego sms-a (koszt wynosił 1euro) na rzecz budowy ośrodka rehabilitacyjnego dla zwierząt, które ucierpiały w wyniku eksperymentów.

Reklama kampanii przedstawia martwego psa, ułożonego w plamie kosmetyków wysypanych z damskiej kosmetyczki. Produkty w kolorze czerwonym nawiązują do krwi jaka została wylana by móc udoskonalać ludzkie piękno.

Od 11 marca 2009 roku w Unii Europejskiej obowiązuje zakaz testowania składników do kosmetyków na zwierzętach. Powstał również spis producentów używających tzw. metod alternatywnych czyli tych którzy nie poddają zwierząt praktykom laboratoryjnym.
J.Benedykczak