Przecież nie można jeść frytek od ducha
Ten spot warto obejrzeć choćby (!) dla maoryskiej wymowy języka angielskiego. Humorystyczna nowozelandzka kampania "Legend", która rozpoczęła się kilka dni temu, skierowana jest przeciwko prowadzeniu pod wpływem alkoholu.
Impreza i hipnotyczna muzyka są tłem dla monologu wewnętrznego chłopaka, który stoi przed dylematem między odpowiedzialnym zachowaniem a zachowaniem twarzy przy znajomych. „On prowadzi, jest zbyt pijany, powinienem coś zrobić, ale wypadnę głupio przed Moniką…” zastanawia się bohater spotu. Co się jednak stanie, jeśli nie zareaguje? Kumpel może zginąć. A jeśli zginie… wyrzuty sumienia nie dadzą spokoju. Duch kolegi krąży naokoło odpowiedzialnego imprezowicza (krzycząc mu do ucha i częstując niemożliwymi do zjedzenia przez żywych frytkami), który próbuje się odeń opędzić, będąc branym przez postronnych za niezrównoważonego bądź pod wpływem narkotyków.
Gdy wyrwany z zamyślenia chłopak radzi koledze, by tamten nie prowadził samochodu, nieoczekiwanie dla samego siebie spotyka się z aprobatą otoczenia. Spot kończy hasło „Stop a mate driving drunk – Bloody Legend” („Powstrzymać kumpla od prowadzenia po pijaku to być cholernym bohaterem”).
Kampania została przygotowana w oparciu o statystyki wypadków i analizę grupy docelowej. Według danych nadawcy (NZ Transport Agency – Nowozelandzka Agencja Transportu) 82% pijanych kierowców poniżej 24 roku życia to mężcyźni, z czego 34% to Maorysi (grupa etniczna Nowej Zelandii; większość osób występujących w filmie jest pochodzenia maoryskiego). Młodzi ludzie często chwalą się jazdą pod wpływem alkoholu kolegom, kreując się na wybitnych kierowców i szczęściarzy. Spot z kolei zachęca do brylowania w towarzystwie przeciwdziałaniem takim zachowaniom.
A. Postek
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
25.04.2024
„Śniadanie już nie na trawie”
-
24.04.2024
Dla twojego bezpieczeństwa
-
22.04.2024
Z dupy problem
-
19.04.2024
Kto dogoni psa? Nikt
-
19.04.2024
Nic się nie stałooooo!
-
17.04.2024
Najlepszy przyjaciel sadysty