Niedziela w nocy, imprezowicze wracają do domów, jedni odpowiedzialnie, inni mniej robiąc przystanki na drzemkę na środku chodnika. Na zlecenie jednego z tokijskich barów zorganizowano akcję społeczną skierowaną do młodych Japończyków. Wokół śpiących gdzie popadnie klientów w ekspresowym tempie powstawał billboard – z ramką, hasłem i oczywiście hashtagiem. Mijający je ludzie ochoczo się przy nich fotografowali, a akcja zwróciła uwagę mediów. Ciekawy i innowacyjny ambient? A może rażące wykorzystanie wizerunku nieświadomych imprezowiczów?
Japończycy to jeden z najciężej pracujących narodów na świecie – piszą organizatorzy akcji. Dlatego pod koniec tygodnia piją na umór, co ma swoje negatywne konsekwencje – tysiące klientów barów i klubów spędza piątkową i sobotnią noc wprost na chodnikach, schodach, czy przystankach. Jak przekonują, w Tokio jest to już normalna sytuacja i wszyscy do niej przywykli.
Organizatorzy akcji z Yaocho Bar Gruop postanowili niedużym kosztem stworzyć skuteczną kampanię ambientową, która przekona młodych Japończyków, że takie zachowanie wcale nie jest akceptowalne, a w zasadzie powinno być powodem do wstydu, natomiast najlepszym sposobem jego uniknięcia jest odpowiedzialna konsumpcja alkoholu.
Wokół śpiących imprezowiczów pośpiesznie rozstawiano „billboardy”. Taśmą obrysowywano jej ramy, wpisywano w nie hasło, call-to-action i hashtag akcji – #nomisuig (wypił za dużo) . W ten sposób wystawiano ich nieświadomych bohaterów na świecznik. Wielu przechodniów wykonywało zdjęcia, umieszczało je na profilach społecznościowych i oczywiście oznaczało odpowiednim hashtagiem.
Czy jest to odpowiedzialny sposób na promocję odpowiedzialnej konsumpcji alkoholu? Z pewnością bohaterowie billboardów najedli się wstydu, być może skłoniło ich to do przemyśleń, prawdopodobnie wielu przypadkowych przechodniów dwa razy zastanowi się czy zamówić kolejnego drinka. Ma to jednak swoją cenę – prywatność i wizerunek fotografowanych osób.
Niczym odkrywczym nie jest już stwierdzenie, że jedno zdjęcie, opublikowane w sieci potrafi zrujnować życie zawodowe czy osobiste. Nie jest również tajemnicą, że pracodawcy na całym świecie włączają aktualnie w proces rekrutacji analizę informacji, jakie można znaleźć o kandydacie w I=internecie.
Co natomiast warto podkreślić, kultura japońska nie bez przyczyny nazywana bywa kulturą wstydu. Pojęcie wstydu i honoru stanowią nie tylko podwaliny tożsamości Japończyka, ale także stanowią ważny element kontroli społecznej. Kraj Kwitnącej Wiśni znajduje się w czołówce światowego rankingu liczby samobójstw na ilość mieszkańców, a jednym z głównych ich powodów jest poczucie wstydu.
Być może prawda o akcji jest jednak zupełnie inna, od tej która prezentowana jest na materiale organizatorów. Między mity należy włożyć założenie, że w nagraniach dokumentujących działania ambientowe znajdują się tylko i wyłącznie prawdziwe reakcje przypadkowych przechodniów. Bywa, że role „przypadkowych przechodniów” są odgrywane przez zaprzyjaźnione z organizatorami osoby. Wynika to chociażby z potrzeby pozyskania zgody na rozpowszechnianie wizerunku, co w przypadku ukazania negatywnej postawy może być karkołomnym zadaniem.
Ocenę akcji komplikuje też restrykcyjne w kwestii prywatności japońskie prawo. Każdą publikację zdjęcia, które przedstawia konkretna osobą (także w przestrzeni publicznej), powinna poprzedzać jej zgoda, o czym w tym wypadku nie było mowy. Pytanie jest zatem następujące, czy organizatorzy zachęcali przechodniów do łamania prawa, czy jedynie zręcznie upozorowali ciekawy ambient „z życia wzięty”?
Marcin Świejkowski
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?