Wiem, że tego chcesz – śpiewa Robin Thicke do ucha roznegliżowanej modelce w teledysku do piosenki Blurred Lines. Długo nie czekał na damską ripostę. Studentki prawa z Nowej Zelandii nagrały parodię, w której role się odwracają. To faceci w samych bokserkach pląsają infantylnie w rytm Defined Lines. Autorki klipu zarzucają piosenkarzowi szowinizm i seksizm.
Nie one jedyne. Na Youtube znaleźć można co najmniej kilkanaście mniej lub bardziej udanych parodii tej piosenki. Przynajmniej połowa z nich nawiązuje w warstwie tekstowej bądź wizualnej do kwestii feministycznych. O pastiszach rozpisywały się już media na całym świecie, a ilość wyświetleń najpopularniejszych liczy się już w milionach.
Co jest nie tak z Blurred Lines i jak udało się trójce studentek wywołać dyskusję na skalę globalną nad wizerunkiem kobiet w teledyskach?
Niewyraźna czerwona linia
Blurred Lines to jeden z typów na hit mijającego już lata. Piosenka była jednym z najlepiej sprzedających się singli w USA i Wielkiej Brytanii, a w chwili publikacji artykułu teledysk wyświetlono na Youtube blisko 169 mln. razy.
Prosta melodia utrzymana w klimacie R&B, trzy gwiazdy – Robin Thicke, Pharrell Williams, T.I. i dużo seksu w tekście. Nie mniej w teledysku – trzy topowe modelki (w tym Emily Ratajkowski), ich nagość i w założeniu autorów ponętne pozy. Nie tylko od nadmiaru hashtagów mogło się zakręcić w głowie.
Pierwszy teledysk do piosenki przedstawiał trio modelek topless w samych stringach. Nie dziwi fakt, że został zablokowany przez administrację portalu YouTube. Został zaakceptowany przez serwis dopiero po ubraniu występujących w nim dziewczyn w bardziej zabudowaną bieliznę. Fala krytyki jednak nie ustawała.
Przez cały utwór pada tekst „Wiem, że tego chcesz” – dokładnie tak krzyczał do mnie mężczyzna, który próbował mnie zgwałcić. Robin, wielkie dzięki za to, że uczyniłeś ten zwrot popularnym i na czasie… – gorzko ironizowała blogerka Becca Knowlton.
Wierzę, że utwory i teledyski takie jak Blurred Lines, choć powstają w dobrej wierze i z założenia mają być lekkie, łatwe i przyjemne, tak naprawdę podsycają kulturę wykorzystywania seksualnego oraz przemocy, które istnieją w naszym społeczeństwie w sposób bardziej otwarty niż kiedykolwiek – napisała blogerka Liz Terry.
Robin Thicke odniósł się do krytyki w dość osobliwy sposób. Chcieliśmy zawrzeć w tym teledysku wszystko, co jest tematem tabu. Zoofilia, narkotyki i wszystko, co jest całkowicie obraźliwe w stosunku do kobiet. Dlaczego? Bo wszyscy jesteśmy szczęśliwymi mężami, mamy wspaniałe żony i dlatego jesteśmy idealnymi facetami, by naśmiewać się z takich tematów. Czy Blurred Lines jest poniżające dla kobiet? Oczywiście, że jest. Jaka to przyjemność degradować kobiety? Nigdy tego wcześniej nie robiłem i nigdy nie zrobię. Zawsze miałem ogromny szacunek do płci pięknej – piosenkarz próbował się wytłumaczyć z teledysku.
Jeżeli szanujemy kobiety, to możemy je obrażać, to zdanie chyba najlepiej oddaje to naprawdę zasmucające oświadczenie – napisała Elizabeth Plankin na łamach Independent.
Defined Lines
Przez portale informacyjne i blogi przetoczyła się fala krytyki, natomiast na YouTube triumfy zaczęły święcić parodie teledysku.
Jedną z nich jest Defined Lines, nagrany przez grupę studentek z Nowej Zelandii o nazwie Law Revue Girls. W ich wersji to skąpo odziani mężczyźni stanowili tło akcji, a zdaniem wielu pełen szowinistycznych treści tekst autorki zamieniły na wymierzony w przemysł muzyczny protest song.
Przesłanie teledysku jest tylko tym, co myślimy o konieczności równego traktowania kobiet. Staramy się zareagować na kulturę uprzedmiatawiania kobiet w teledyskach – tłumaczyła Olivia Lubbock, jedna z autorek przedsięwzięcia.
Sukces parodii, która szybko stała się viralem i była szeroko komentowana w mediach zaskoczył same twórczynie. Nigdy nie spodziewałyśmy się, że to urośnie do takich rozmiarów – powiedziała Lubbock. Dziewczyny zakładały, że skończy się na góra 10 tys. wyświetleń, uzyskanych głównie dzięki ciekowości przyjaciół i rodziny. Szybko jednak liczba odtworzeń urosła do 2 milionów.
Co ciekawe, ich parodia również została początkowo zablokowana na serwisie YouTube. Administracja sklasyfikowała wideo jako zawierające niewłaściwe treści seksualne. Dzięki staraniom aktywistek teledysk wrócił na portal. Lubbock nazwała usunięcie parodii przejawem funkcjonowania podwójnych standardów. Defined Lines choćby w połowie nie jest tak seksualne jak nawet ocenzurowana wersja klipu do Blurred Lines.
Walory edukacyjne
Sławomira Walczewska z Fundacji Kobiecej eFKa zdecydowanie zgadza się z zarzutami, które padają w stronę Blurred Lines. Ten teledysk jest świetnym przypadkiem patriarchalnej – protekcjonalnej, poniżającej, dyskryminującej, instrumentalizującej – relacji męsko-damskiej, tak powszechnej, że aż przezroczystej – nie szczędzi krytyki.
Aktywistka popiera akcję młodych feministek z Nowej Zelandii. Metoda odwrócenia ról, pokazania tej samej relacji z drugiej strony zazwyczaj otwiera oczy na brak symetrii w tej relacji. Odwracając konwencje dotyczące płci tłumaczą wprost, czym jest dyskryminacja kobiet – tłumaczy. Deklaruje również, że z parodii teledysku będzie od tej pory korzystać na warsztatach dotyczących uwrażliwiania na dyskryminację płci.
Jak zareagowałaby na ewentualne zarzuty, że parodie uprzedmiatawiają mężczyzn? Tak, parodie pokazują to samo, uprzedmiotowienie, ale ich cel jest wyraźnie edukacyjny. Parodie są reakcją i odpowiedzią na seksistowski teledysk – odpowiada Walczewska.
Marcin Świejkowski
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?