Na przestrzeni ostatnich kilku lat w Polsce zaszły znaczące zmiany dające nadzieję na poprawę losu milionów kur niosek zamkniętych całe życie na przestrzeni wielkości kartki A4, bez dostępu do słońca, czy świeżego powietrza i pozbawionych możliwości zaspokojenia tak podstawowych potrzeb, jak rozprostowanie skrzydeł.
Kolejne firmy – sieci handlowe, restauracje, producenci żywności, hotele – deklarują całkowite wycofanie jajek z chowu klatkowego ze swoich produktów. Na taki krok zdecydowało się już ponad 110 firm i liczba ta stale rośnie.
Polacy stają się coraz bardziej świadomi i odpowiedzialni – mówi Anna Iżyńska, Stowarzyszenie Otwarte Klatki
Zmiana taka nie byłaby oczywiście możliwa, gdyby nie wzrost świadomości konsumentów, którzy zaczęli zwracać uwagę na to, w jaki sposób pozyskane zostały oferowane im przez daną firmę produkty. Świadczą o tym dobitnie badania opinii społecznej, m.in. najnowsze badanie CBOS z września tego roku. Wynika z niego, że od 2006 roku w podejściu polskich konsumentów do zakupu jajek zaszły istotne zmiany: niemal trzykrotnie wzrosło znaczenie, czy jajka pochodzą z chowu klatkowego czy z chowów alternatywnych (wzrost z 13% do 35%). Zmalała za to liczba osób, które zwracają uwagę na cenę jaj — z 27% do 11%, a więc o ponad połowę.
Tego samego tematu dotyczyło również badanie zrealizowane w lutym 2018 r. przez Instytut Badań Społecznych i Rynkowych IBRiS, według którego aż 82,4% Polaków jest zdania, że hodowla klatkowa nie zapewnia tym zwierzętom odpowiednich warunków.
Co takiego spowodowało więc, że w ciągu ostatnich kilku lat nastąpiła tak duża zmiana w podejściu do traktowania kur na fermach? Trudno nie dopatrywać się przyczyn w działaniach organizacji prozwierzęcych, takich jak Otwarte Klatki, a w ostatnim czasie także Fundacji Alberta Schweitzera.
Osobiście po raz pierwszy o problemach dobrostanowych kur niosek usłyszałam w momencie publikacji śledztwa Otwartych Klatek w ramach kampanii „Jak one to znoszą”, zrealizowanego na Fermach Drobiu Borkowski. Widok stłoczonych, rannych i wyraźnie cierpiących kur zrobił na mnie piorunujące wrażenie i podobnie musiało być z każdym, kto trafił na nagranie. Lawina ruszyła.
W ślad za publikacją materiałów uruchomiona została petycja skierowana do sieci Kaufland dotycząca wycofania jaj pochodzących z fermy widocznej na nagraniach i zrezygnowania ze współpracy z Fermami Drobiu Borkowski. Był to pierwszy krok, którego sukces – nawet jeśli nie dotyczył całkowitego wycofania „trójek”, a jedynie tych pochodzących od konkretnego producenta – miał przygotować grunt pod rozmowy z innymi firmami w przyszłości.
Jednocześnie akcja nagłaśniana była przez różnorakie działania niestandardowe. Otwarte Klatki zorganizowały szereg happeningów w przestrzeni miejskiej, m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Trójmieście, Katowicach i Warszawie. Do współpracy zostały też zaangażowane osoby publiczne. Organizatorzy wykorzystali m.in. autorytet, jakim cieszą się Robert Makłowicz, czy Magda Gessler.
Z kolei Beata Pawlikowska została narratorką filmiku o dwóch uratowanych kurach: Halinie i Łazarce. Poza zaangażowaniem znanej podróżniczki samo prezentowanie historii uratowanych zwierząt to dobry sposób na wzbudzanie empatii – indywidualne postaci w kampaniach społecznych nadają problemowi konkretną ludzką (lub w tym wypadku zwierzęcą) twarz i lepiej oddziałują na emocje odbiorcy niż ogólne opisy, czy statystyki.
Oprócz tego do kampanii zaangażowane zostały pisarka i działaczka społeczna Sylwia Chutnik oraz znana jako „Perfekcyjna Pani Domu” (a więc również ciesząca się autorytetem wśród osób decyzyjnych w kwestii zakupów spożywczych w polskich domach) Małgorzata Rozenek.
W ramach kampanii „Jak one to znoszą” zrealizowany został również film w technologii wirtualnej rzeczywistości, dzięki któremu zainteresowane osoby mają możliwość „na własnej skórze” przekonać się, jak wygląda życie kury nioski w systemie klatkowym. Narzędzie to wykorzystywane jest m.in. w ramach akcji cake-per-view, która polega na oferowaniu drobnego prezentu, jak ciastko, czy zniżka do wegańskiej restauracji, w zamian za obejrzenie nagrania.
Działania w ramach kampanii uzupełnia silna promocja w mediach społecznościowych. Jednym z ciekawszych przykładów była wielkanocna akcja “Nie maluję trójek”, w której wzięła udział m.in. Magdalena Cielecka.
Wszystkie te działania stopniowo stwarzały przestrzeń do przeniesienia kampanii na nowy poziom -– bezpośrednich rozmów z firmami. Na stronie kampanii znaleźć można listę sklepów spożywczych, hoteli, producentów żywności i restauracji, które zadeklarowały wycofanie jaj klatkowych, a także listę firm, które pomimo długich rozmów nie chcą zdecydować się na taki krok. W ostatnim czasie najbardziej widoczną z nich jest Krakowski Kredens – informacje na temat uporczywych odmów wystosowania deklaracji pojawiają się w kolejnych mediach, a na dedykowanej stronie internetowej można podpisać petycję skierowaną do tej konkretnie firmy.
Z drugiej strony działania związane z wycofywaniem jaj z chowu klatkowego zostały docenione przez drugi sektor – koordynatorka kampanii „Jak one to znoszą”, Marta Cendrowicz, otrzymała statuetkę wyróżniającą w kategorii „Ludzie, którzy zmieniają biznes” przyznawaną przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Ponadto na tegorocznych Targach CSR można było odwiedzić stoisko dotyczące kampanii.
Z pewnością jest to więc tylko kwestią czasu – nawet najbardziej oporne na zmianę przedsiębiorstwa dostrzegą prędzej czy później, że świat poszedł do przodu, a klienci w mniejszym stopniu zwracają już uwagę na cenę, a w większym na to, czy firma postępuje w sposób odpowiedzialny społecznie.
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?