Rząd zasiał małe nasionko niepewności, z którego wyrosły chaszcze informacyjnego chaosu. Chociaż, trzeba szczerze przyznać – tym razem nie z winy rządu. Dotychczasowa ustawa o nasiennictwie z zakazem obrotu nasionami GMO okazała się dziurawa – rolnicy kupowali je m.in. w Czechach. Była także niezgodna z prawem unijnym. Zapisy w listopadzie wykreślono, na początku grudnia wydano natomiast rozporządzenie o zakazie wysiewu GMO. W tym czasie wybuchła prawdziwa burza w szklance wody. Koalicja organizacji ekologicznych Polska Wolna od GMO nawoływała do odrzucenia nowej ustawy o nasiennictwie, która przypomnijmy była dziurawa. Organizowano protesty z udziałem gwiazd, pisano dramatyczne w wymowie apele, generowano setki memów, które lotem błyskawicy obiegły media społecznościowe. Inaczej całą sprawę widział Greenpeace, czołowa organizacja ekologiczna. Zdajemy sobie sprawę aby ostrożnie podchodzić do obietnic polityków, ale widzimy dobrą wolę rządu by wprowadzić zakaz upraw dwóch odmian GMO dopuszczonych w EU na podstawie rozporządzenia – powiedział pod koniec listopada Jacek Winnik, rzecznik organizacji dla portalu kampaniespołeczne.pl. Dobra wola rządu doprowadziła do szczęśliwego finału – 2 grudnia organizacja opublikowała post z bardzo ważną informacją. „Rząd wprowadził zakaz upraw roślin modyfikowanych genetycznie. Rozporządzenia wejdą w życie wraz ustawą o nasiennictwie, którą przed świętami podpisał prezydent.” Warto informować o kontrowersjach związanych z GMO i uświadamiać społeczeństwo. Nie warto natomiast robić histerycznych kampanii pod tytułem „rząd chce zabić polskie dzieci”. Tak można jedynie skompromitować ideę i cały ruch ekologiczny. Więcej o ekologicznym rokoszu w artykule Nasionko Niezgody.
CZYTAJ TEŻ:
-
25.04.2024
„Śniadanie już nie na trawie”
-
24.04.2024
Dla twojego bezpieczeństwa
-
22.04.2024
Z dupy problem
-
19.04.2024
Kto dogoni psa? Nikt
-
19.04.2024
Nic się nie stałooooo!
-
17.04.2024
Najlepszy przyjaciel sadysty