Adam Gessler, znany warszawski restaurator, w ciągu kilku ostatnich dni stał się jedną z najbardziej popularnych postaci pojawiających się w komentarzach internautów na portalu Facebook. Nie odnoszą się one jednak do kulinarnych umiejętności właściciela popularnego bistro „Przekąski Zakąski”, a do jego olbrzymiego długu wobec miasta. Dziś wynosi on już, bagatela, niemal 23 mln zł.
Klika akcji, które w ostatnim czasie pojawiły się na Facebooku łączy jedno – wzywają do bojkotu lokali należących do Gesslera. Najbardziej popularna (ale też najbardziej kontrowersyjna) akcja „Zjedz u Gesslera – nie zapłać” ma już niemal 2 tysiące zadeklarowanych uczestników. Pomysł jest prosty: aby odzyskać dług, który restaurator ma wobec miasta, wystarczy przyjść do jednego z jego lokali i nie zapłacić za posiłek. Najlepiej tego samego dnia, żeby spotęgować efekt całego przedsięwzięcia (wybór inicjatora padł na 1 sierpnia). Jak wyliczył bowiem jeden z uczestników wydarzenia: „Jeśli Gessler wisi Warszawie 22 mln zł, przyjmujemy, że populacja Warszawy to 1,7 mln osób – każdy może zjeść za 12,94 zł”. W myśl zasady „pięknym za nadobne”. Mimo dużego zainteresowania i poparcia dla inicjatywy, pojawiają się również liczne wątpliwości i głosy sprzeciwu. Czy tego typu akcja rzeczywiście uderzy we właściciela restauracji? Czy raczej w jej pracowników? Wątpliwości budzi też aspekt moralny akcji: „Czy okradanie złodzieja jest najlepszym sposobem na jego ukaranie?„ – zastanawia się jeden z uczestników.
Pomysłodawca inicjatywy, internauta Radek Zaleski (autor bloga niekontent.pl), odpierał wspomniane zarzuty, wyjaśniając na stronie akcji: „Wydarzenie ma charakter happeningu i obywatelskiej prowokacji. Nie namawiam nikogo do okradania braci pana Gesslera. Miejmy na uwadze także dobro pracowników lokali, które nie należą do Adama Gesslera”.
Zarówno akcja Zaleskiego, jak i inne strony namawiające do bojkotu lokali kulinarnego celebryty (m.in.: „Mam 25 milionów powodów, żeby nie jeść u Gesslera” i „Nie jem u Gesslera dopóki nie spłaci długów”), powstały tuż po głośnej licytacji nieruchomości na Żoliborzu, której był współwłaścicielem. Licytacji głośnej głównie z racji tego, że… do niej nie doszło. Nie udało jej się przeprowadzić, ponieważ w sądzie nie zjawił się jedyny chętny na zakup atrakcyjnie zlokalizowanego domu. Jednak w powszechnym przekonaniu (w dużej mierze za sprawą przekazów medialnych) główną przyczyną nieprzeprowadzenia licytacji było to, że dwa dni wcześniej Adam Gessler przepisał swoją część mieszkania na rzecz brata, Piotra. Konkluzja była więc prosta – wielomilionowy dłużnik ponownie „kiwa” miasto. I choć zabawa w kotka i myszkę między restauratorem a stołecznymi urzędnikami ciągnie się od lat, dopiero to zdarzenie rozwścieczyło internautów na tyle, że postanowili zainterweniować i wytoczyć Gesslerowi wojnę na Facebooku.
Medialny wróg publiczny numer jeden ostatnich tygodni nie zamierza jednak wywieszać w tej walce białej flagi. 17 lipca przystąpił więc do kontrataku (oczywiście w internecie) i założył stronę „Gessler – Prawda”. Jak sam pisze, chce na niej zamieścić dokumenty, które „pokażą jak dalece złożona jest ta sytuacja, w przeciwieństwie do karykaturalnego przedstawienia jej przez media poprzez schemat >>dobrych<< urzędników miejskich i >>niedobrego<< biznesmena i dłużnika”. Rzeczywiście, z licznych dokumentów, decyzji i listów, które do tej pory pojawiły się na stronie, wyłania się nader skomplikowana historia sporu o prawo własności do lokalu na Rynku Starego Miasta, pokazująca jednocześnie zawiłości polskiego prawa. Po wygranym przetargu, w 1992 r. Gessler zaczął prowadzić na Starym Mieście restaurację „Krokodyl”. Szybko przestał jednak płacić czynsz za wynajmowany lokal. Mimo to, władzom dzielnicy Śródmieście udało się go odzyskać dopiero 15 lat później. W tym czasie dług restauratora (z tytułu czynszu wraz z odsetkami) urósł do kwoty niemal 23 milionów złotych (dla porównania – dług drugiego największego dłużnika Śródmieścia, spółki Tavita, wynosi „tylko” 5,5 mln zł). Gessler utrzymuje, że przestał płacić czynsz za lokal na Starym Mieście oraz za drugą restaurację, której był właścicielem (przy ulicy Senatorskiej), ponieważ miasto wypowiedziało mu umowy najmu, mimo znacznych nakładów własnych, które wniósł, rozbudowując obie inwestycje. Na konflikt z władzami miasta nakłada się też spór Gesslera z Katarzyną Napiórkowską, która miała według niego przez kilka lat nielegalnie wynajmować część lokalu przyznanego mu w przetargu przez miasto. Zainteresowana twierdzi oczywiście coś zgoła odwrotnego. Całość tej wielowątkowej historii przypomina momentami fabułę filmu „Złap mnie, jeśli potrafisz”. I trzeba przyznać, że na razie czmychanie wierzycielom wychodzi Gesslerowi całkiem nieźle. Nie są oni w stanie ściągnąć z restauratora ani złotówki, bo oficjalnie nie ma nic. Mimo że firmuje swoim nazwiskiem słynne „Przekąski Zakąski”, kawiarnię „Kręcimy Lody” czy restauracje „U Kucharzy” i „U Kucharek”, to nie zarabia żadnych pieniędzy. Strona z prawdziwą historią Adama Gesslera tej zagadki nie wyjaśnia. Trudno się więc dziwić, że na Facebooku pojawiają się jego zdjęcia opatrzone prześmiewczymi komentarzami typu: „Nie mam nic. Jem powietrze”.
Nie ulega bowiem wątpliwości, że wszystkie antygesslerowskie akcje i grupy zawierają olbrzymią dozę kpiny i obśmiania całej sytuacji. Stąd mało prawdopodobne, by restaurator swoją strategią wyjaśniania za pomocą licznych dokumentów prawnych złożoności sprawy, przekonał internautów do swoich racji i powstrzymał przygotowany na 1 sierpnia happening. Czas pokaże, ile faktycznie osób weźmie w nim udział i jaki efekt przyniesie ta akcja. Na razie facebookowi przeciwnicy Gesslera mogą mówić o małym sukcesie. Również dzięki ich aktywności, „Tygodnik Powszechny” kilka dni temu zdecydował się zakończyć współpracę z restauratorem (prowadził tam kącik kulinarny „Apetyt na Polskę”).
Jacek Czerwiński
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?