Nie potrafimy odpuszczać i jesteśmy dla siebie zbyt surowe. Premiery tego weekendu – „Fuga” i „Kraina wielkiego nieba” – to przejmujące portrety młodych matek. „Psychologowie i terapeuci od dawna nawołują do tego, żeby być prawdziwą i autentyczną w relacji z dzieckiem. Nie perfekcyjną. Nie odgrywać żadnej sztucznej roli” – mówi Martyna Harland*, twórczyni projektu Filmoterapia.pl. „Fuga” i „Kraina wielkiego nieba”, skłaniają do rewizji naszych oczekiwań wobec siebie.
Aleksandra Strójwąs: „Fuga” to film, który uwiera. Otwiera na różne, czasem sprzeczne emocje. Zaraz po jego obejrzeniu czułam, że nie potrafię zaakceptować decyzji głównej bohaterki. Odchodzi od rodziny, zostawia syna, goni za czymś, ale nie wiemy, za czym. Potem zdałam sobie sprawę, że być może moje odczucia wynikają z tego, że odzywają się we mnie pewne „powinności”, na temat tego, jaką funkcję powinna pełnić kobieta w rodzinie, jaka w ogóle powinna być. Ty od razu zidentyfikowałaś się z Alicją. Jak odczytujesz jej historię?
Opublikowany przez Filmoterapia.pl Piątek, 21 września 2018
Martyna Harland: Wiele kobiet, oglądając ten film, nie rozumie decyzji i wyborów głównej bohaterki. Alicja zostawia rodzinę, a przede wszystkim syna. To na pewna zła kobieta, zła matka. Domykamy tę historię pod kątem własnych oczekiwań, wiedzy i schematów. Czy na pewno to nasze oczekiwania? A może wymagania społeczeństwa, w którym żyjemy? Wyjdźmy poza to. Nie namawiam do egoizmu, braku odpowiedzialności i opuszczania rodziny, jeśli nie jesteśmy szczęśliwi. Chciałabym, żeby każda z nas zobaczyła w sobie Alicję. Po to, żeby odpuścić sobie trochę. Warto pozwolić sobie na to, żeby spojrzeć na tę historię inaczej. Jesteśmy dla Alicji, a przede wszystkim dla siebie, zbyt surowe.
Gdy oglądamy filmy, w których bohaterowie przeczołgują się przez życie, raczej brną, niż żyją, to trzymamy mocno kciuki, żeby coś wreszcie się odmieniło. Jesteśmy wyrozumiali, współczujemy. Spróbujmy spojrzeć w ten sposób na Alicję. Po to, żeby nie skończyła jak główna bohaterka Jeanette w filmie „Kraina wielkiego nieba”, która jest ofiarą schematów i opresyjnej kultury. Ameryka lat 60. to kwintesencja sztywnego pojmowania ról kobiety, ale także mężczyzny, w rodzinie i społeczeństwie.
Opublikowany przez Martynę Harland Poniedziałek, 29 października 2018
Początkowo postrzegałam zachowanie głównej bohaterki „Fugi” jako przejaw jej słabości, niedojrzałości. Potem dostrzegłam w niej też siłę, odwagę, samoświadomość. Ale cały czas te przeciwstawne odczucia się we mnie mieszały. Ty chyba postrzegałaś ją bardziej jednorodnie. Na czym według ciebie polega siła Alicji?
Alicja zdejmuje z nas, kobiet, odium wielkich powinności. Tego, jakie mamy być jako matki i kobiety. Podobać się innym. Myśleć i dbać głównie o innych. Tymczasem najważniejsze w życiu jest to, kim jesteśmy, a nie to, jakie powinnyśmy być i czego oczekują od nas inni. Ani rodzina, ani społeczeństwo. Alicja i Jeanette to szczere historie o prawdziwych kobietach, a nie o wyobrażeniu tego, kim kobiety są lub powinny być.
Alicja, pomimo całego bólu i cierpienia, z jakim wiąże się jej wybór, potrafi podjąć w życiu ważne decyzje. Zamierza stanąć na nogi i być może wróci, gdy wyzdrowieje. Pamiętajmy, że Alicja przeżyła w życiu coś ekstremalnego i poznajemy ją, gdy jest w psychologicznym stanie fugi dysocjacyjnej. W wyniku traumatycznego wypadku traci pamięć. Nie pamięta tego, kim jest. Dopiero ta wyjątkowa sytuacja pozwala jej wpuścić powietrze do swojego życia.
A przecież psychologowie i terapeuci od dawna nawołują do tego, żeby być prawdziwą i autentyczną w relacji z dzieckiem. Nie perfekcyjną. Nie odgrywać żadnej sztucznej roli. Te dwa filmy pokazują rodzinę jako formę akceptacji, godzenia się na to, że w pewnym momencie każdy idzie swoją drogą. A mimo to w jakimś sensie nadal pozostajemy razem.
Czy może być tak, że kiedy Alicja ruszyła w świat, nic nie pamiętając i nie mając nic do stracenia, otworzyła się na różne, być może niedostępne jej do tej pory doświadczenia i odnalazła swoją prawdziwą tożsamość? I dlatego teraz nie chce wracać do dawnej siebie?
Paradoksalnie dopiero dzięki utracie pamięci Alicja zaczyna szukać siebie. Niektóre kobiety potrzebują takiej fugi czy traumatycznego doświadczenia, żeby w ogóle zacząć myśleć o sobie. Bo mają z tym olbrzymi problem. Jak 40-letnia matka trójki dzieci w filmie „Tully”, która nie potrafi poprosić o pomoc innych. Wszystko chce robić sama, myśli, że tak powinna. Tymczasem branie odpowiedzialności za swoje życie oznacza zamianę „muszę i powinnam” na „chcę i wybieram”. Dbajmy również o nasze potrzeby i granice.
Opublikowany przez Filmoterapia.pl Piątek, 21 września 2018
Kobieta w polskim kinie zazwyczaj scala rodzinę, jak w „Cichej nocy” Domalewskiego czy „Ostatniej Rodzinie” Matuszyńskiego. A dzięki takim skrajnym postawom jak wybór Alicji możemy spróbować zobaczyć, że nie zawsze to inni, nawet jeśli jest to rodzina, są najważniejsi. Są kobiety, które chcą czegoś innego od życia. I mają do tego prawo. Bez stygmatyzacji, tej złej, niedobrej, niedojrzałej.
Zobaczmy, co się stało w filmie „Sierpień w hrabstwie Osage”, w jaki sposób nieszczęśliwa matka – w tej roli Meryl Streep – wpłynęła na życie swoich trzech córek. Zniszczyła im życie. Wiesz, bardziej współczuję dziecku w „Krainie wielkiego nieba”, które samotnie patrzy na zagubionych w życiu rodziców, niż w filmie „Fuga”, gdzie chłopcu nie dzieje się krzywda, ma bardzo dobrą relację z ojcem. Wychowanie dziecka to przecież sprawa obojga rodziców. Ojciec nie pomaga kobiecie w wychowaniu dziecka. Ojciec wychowuje. On też potrzebuje wolności od oczekiwań partnerki i społeczeństwa, wtedy świetnie da sobie radę.
Kontynuacja wypowiedzi znajduje się TUTAJ
Dodatkowe publikacje autorki dostępne są TUTAJ
Opublikowany przez Filmoterapia.pl Czwartek, 2 sierpnia 2018
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?