Kampania „Czytaj-Podrywaj” stała się hitem sieci. Uznana za najgorszą kampanię społeczną w historii, obiekt kpin i szyderstw, jest projektem semestralnych krakowskich studentów. Jest zła, jest naprawdę zła.
Spot „kampanii Czytaj-Podrywaj” stał się obiektem drwin i kpin krótko po tym, jak został opublikowany na portalu Youtube. Widzimy w nim scenkę rodzajową – dziewczyna próbuje zacząć ze swoim absztyfikantem dyskusję o książkach. Ten niewiele miał z nimi do czynienia i wprost przyznaje, że czytanie nie jest dla niego. Młoda czytelniczka zostaje odbita przez znawcę literatury siedzącego przy stoliku obok. Całość wieńczy hasło – „Czytaj – Podrywaj”.
Twórcami kampanii są studenci dziennikarstwa i komunikacji społecznej Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Przygotowali ją w celu zaliczenia zajęć z public relations. Jak informuje portal TVN24.pl, spot powstał w pierwszej połowie stycznia i został upubliczniony na specjalnym fanpage’u, którego założenie było również warunkiem zaliczenia.
– Źle się stało, że filmik został upubliczniony. To nie jest prawdziwa kampania społeczna. Nagranie nie miało wypłynąć. Miało być tylko przedmiotem omówienia na zajęciach – powiedziała Anna Cieślak, rzecznik prasowy uczelni w rozmowie z TVN24. Podkreśliła również, że to materiał, na którym studenci uczą się w praktyce. – Młodzi biegają po korytarzach uczelnianych z kamerami i wiadomo, że czasem nagrania są lepsze, a czasem całkiem amatorskie, jak „Czytaj – podrywaj”. Rzecznik prasowy dodaje, że dziewczyna występująca w filmiku jest roztrzęsiona, bo internauci dotarli do jej zdjęć zamieszczonych w sieci i podpisują je ironicznymi i obraźliwymi komentarzami.
Szkoda czasu na pastwienie się nad kampanią „Czytaj – Podrywaj”. Jaka jest, każdy widzi, a studenci przynajmniej nie stracili na nią pół miliona złotych z publicznych pieniędzy (odsyłamy do spotu promującego Warszawę jako miasto – gospodarza EURO 2012). Kampania to zwykła praca zaliczeniowa. Pytanie tylko, czy taka edukacja ma w ogóle sens?
Tworzenie kampanii społecznych to proces, który wymaga dużej wiedzy o problemie, który porusza, a także poznania mechanizmów psychologicznych, które mu towarzyszą. Potrzebna jest także analiza rynku (być może istnieje już podobny projekt), poznanie grupy docelowej, opracowanie strategii komunikacji i strategii kreatywnej, a na samym końcu stworzenie komunikatu. Tyle mówi teoria, której warto się trzymać, gdy ciąży na agencji reklamowej brzemię powierzonego przez klienta budżetu, lub gdy chce się naprawdę nauczyć, jak się tworzy profesjonalne kampanie społeczne.
Czasami jednak liczy się po prostu świetny pomysł. Na łamach kampaniespołeczne.pl często goszczą newsy o niskobudżetowych, oddolnych inicjatywach, które odniosły spory sukces. Przykładem niech będą uczniowie zza oceanu, którzy wyśpiewali protest song sprzeciwiając się zmniejszeniu racji posiłków na amerykańskich stołówkach. Trochę siermiężne, a uszy puchną od jakości nagrania. Film ma w sobie jednak coś urzekającego (sami nie wiemy co), skoro obejrzało go już ponad milion widzów.
Młodzi adepci reklamy społecznej często też zapominają, że spoty telewizyjne to nie wszystko. Wszystko co wystarczy do stworzenia projektu zaangażowanego to aparat fotograficzny, dostęp do internetu, albo … zapas kredek. Po kolei.
Ari Seth Cohen mieszka od czterech lat w Nowym Jorku, ma 32 lata i codziennie udowadnia, że seniorzy mają styl. Prowadzi bloga advancedstyle.blogspot.com, poświęconego modzie najstarszych mieszkańców miasta, na którym umieszcza zdjęcia fashionistek i fashionistów 60+. Starość w rozumieniu Cohena oznacza przede wszystkim wolność i bezkompromisowość, świadomość własnych gustów i potrzeb.
Martha Payne ma 9 lat, mieszka w Szkocji i prowadzi bloga, na którym publikuje informacje na temat dziecięcych obiadów szkolnych z całego świata. Przy okazji zebrała ponad 112 tysięcy brytyjskich funtów na dożywianie dzieci w krajach rozwijających się. Po trzech miesiącach istnienia blog Marthy odwiedzono prawie 7 i pół miliona razy.
Troje przyjaciół: dwie siostry – Agnieszka i Ania oraz Mladen, którzy mieszkają w Warszawie samodzielnie redagują i wydają magazyn „Życie na Przemiał”. Jest to skąpany w morzu absurdu komentarz do globalnego konsumpcjonizmu i głupoty współczesnych mediów. Całość jest prześmiewcza, przewrotna, odręcznie narysowana i napisana, autentyczna. Redagujący magazyn kolektyw REBEL Zoo zwyciężył w kategorii Akcja Zaangażowana Społecznie w konkursie Kampania Społeczna Roku 2011, organizowanym przez kampaniespołeczne.pl.
Można stworzyć fajny projekt, który nie pogrąży studenckiego portfela? Można!
Marcin Świejkowski
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?