Z pozoru niewinna i uwielbiana przez miliony dzieci na całym świecie lalka Barbie bywa oskarżana o powielanie seksistowskich i szowinistycznych stereotypów. Tym razem zaczęła stąpać po kruchym lodzie etnicznych i narodowych skojarzeń, na skutek czego do listy przewinień dołączył rasizm.
W ubiegłym roku firma Mattel wypuściła na rynek meksykańską Barbie – kolejną zabawkę z serii „Lalki świata”. Wygląda trochę jak Catherine Zeta-Jones w filmie „Zorro”: ma długie falowane czarne włosy i jest ubrana w różową sukienkę zdobioną falbankami, koronkami i wstążkami. Poza tym, jak każda Barbie, ma oczywiście nienaganną figurę, migdałowe oczy i idealne proporcje „ciała”. Jej ubiór, który ma się kojarzyć z fiestą, tańcem i zabawą, był inspirowany tradycyjnymi meksykańskimi strojami ludowymi. Do każdej lalki dodawane są dwa akcesoria – piesek chihuahua oraz różowy paszport. Zgodnie z założeniem twórców, meksykańska Barbie miała uczyć dziewczynki o „kulturze, tradycji i narodowych strojach Meksyku”. Tymczasem przez część komentatorów jest oskarżana o powielenie stereotypowych założeń o kulturze tego kraju. – Streszczenie kultury meksykańskiej do paszportu, pieska chihuahua i stroju nawiązującego do sukienek z Jalisco (stan w środkowo-zachodnim Meksyku – przyp. red.), wydaje się nieadekwatne do tego, co sami Meksykanie uznają za meksykańskie – mówi dla kampaniespołeczne.pl Joanna Zamorska, doktorantka z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW, przebywająca obecnie na badaniach terenowych w Meksyku. – Strój „regionalny” przedstawia kulturę Meksyku jako tradycyjną i peryferyjną – w domyśle zacofaną, w zderzeniu z luksusowymi „globalnymi” atrybutami „normalnej” Barbie – dodaje antropolożka.
Najwięcej emocji wzbudza paszport meksykańskiej Barbie. Nie od dziś wiadomo, że Stany Zjednoczone mają poważny problem z nielegalnymi imigrantami z Meksyku (statystyki podają, że rocznie zieloną granicę przekracza ok. 100 tysięcy Meksykanów). Dlatego część komentatorów zastanawia się, czy paszport dodawany do meksykańskiej Barbie nie jest przypadkiem deklaracją polityczną i zabraniem głosu w debacie imigracyjnej przez amerykańską firmę Mattel. Co ciekawe, takie głosy pojawią się, mimo że różowy paszport jest dodawany do… każdej Barbie z serii „Lalki świata” (a od jej powstanie w 1980 roku wyprodukowano ich ponad 100). Jednak tylko w przypadku meksykańskiej Seńority wzbudziło to tak duże emocje. – Ten papier dla imigrantów z Meksyku to często być albo nie być – wyjaśniał w wypowiedzi dla Good Morning America Jason Ruiz, wykładowca z Uniwersytetu Notre Dame w stanie Indiana. – Jest to bardzo wrażliwy punkt dla ludzi pochodzenia meksykańskiego, zwłaszcza dla imigrantów. Ale nie tylko. Negatywne komentarze pojawiają się również w samym Meksyku. – Mój znajomy z południa Meksyku zestaw dołączany do lalki uznał za obraźliwy dla swoich rodaków – mówi Joanna Zamorska. – Paszport jednoznacznie kojarzy mu się z emigracją. Nieważne, że posiada go każda Barbie „spoza USA”. Tą lalką będą bawić się także meksykańskie dzieci, mieszkające w Stanach. Jakie zdanie na temat swojego kraju wyrobią sobie na podstawie takiej zabawki? – zastanawia się wraz ze swoim znajomym antropolożka z UW.
Zresztą, Barbie dostało się nie tylko za paszport. Równie negatywnie oceniono jej sukienkę oraz pieska chihuahua, którego trzyma pod pachą. – Ubranie „niepoważnej” postaci w strój, przez który grupa ludzi wyraża lokalną tożsamość, może być odebrane jako ośmieszenie jej kultury – mówi nam Joanna Zamorska. W opinii jej meksykańskiego znajomego dużo lepszym pomysłem byłoby ubranie lalki w strój Mariachi (ten prestiżowy zawód wykonują w Meksyku również kobiety), który, podobnie jak sukienka z Jalisco, kojarzy się z zabawą przy muzyce i ogranicza wyobrażenie meksykańskości do kultury części Meksyku, ale nie obraża jej przy tym tak, jak Barbie z paszportem i w stroju „regionalnym”.
W podobnym tonie sprawę komentowała Adriana Velez, inna blogerka latynoskiego pochodzenia. Tak jak antropolożka z Uniwersytetu Warszawskiego wskazywała na błędy popełnione przez projektantów meksykańskiej Barbie.– Mogła mieć białą bluzkę z kolorowymi haftami i tkany szal. Do cholery, mogli w ostateczności wziąć zdjęcie najbardziej znanej Meksykanki, Fridy Kahlo i skopiować jej wygląd. Ale zamiast tego ubrali ją w niesprecyzowaną różową sukieneczkę z falbankami, jakby pomyśleli „Meksyk? Wszystko jedno, dorzućmy jakąś fioletową wstążkę i będzie ok.” – komentowała na swoim blogu Velez. Krytyka nie ominęła także pieska chihuahua, który jest sprzedawany w zestawie (meksykańska wersja również w tym przypadku nie jest wyjątkiem – Barbie z Australii ma misia koala, z Chin – pandę, a z Indii – …małpkę). Mimo że psy tej rasy pochodzą właśnie z Meksyku, a swoją nazwę wzięły od miejscowości i największego stanu tego kraju, Velez taki, a nie inny wybór oceniła jako banał i straconą szansę do nauczenia dzieci czegoś nowego o meksykańskiej kulturze. – Jasne, te pieski są super milutkie, ale dlaczego nie wprowadzić czegoś innego, np. Xoloitzcuintli, znanego też jako nagi pies meksykański? – zastanawia się blogerka.
Co na to wszystko firma Mattel? Legendarny producent zabawek wydał w całej sprawie dwa komunikaty. Na twitterze firma napisała, że „Meksykańska Barbie jest jedną ze 100 Lalek Świata. Obecnie każdy z nich nosi strój inspirowany tradycją swojego kraju, ma paszport oraz zwierzaka”. Z kolei w oficjalnym oświadczeniu wyjaśniano, że taki a nie inny wygląd meksykańskiej Barbie, był konsultowany z ambasadą Meksyku, z szczególnym naciskiem na wybór właśnie chihuahua. – Naszym celem jest uczenie szacunku i zrozumienia dla różnic kulturowych i tradycji różnych narodów oraz wprowadzanie dziewczynek w dorosły świat poprzez zabawę – mówiła Sara Rosales, rzeczniczka Mattel.
Jednak wśród latynoamerykańskich komentatorów pojawią się również głosy, że cała sprawa to burza w szklance wody. Tak postrzega zamieszanie wokół kontrowersyjnej Barbie Monica Olivera Hazelton, założycielka bloga MommyMaestra.com: – Lalki z tej serii nie mają pokazywać współczesnych kobiet ubranych we wszechobecne dżinsy i t-shirty. Wierzę, że „Lalki świata” skupiają się na kulturze i tradycji każdego z krajów, który reprezentują – komentuje w wypowiedzi udzielonej NBC Latino.
Lalka Barbie, jedna z najważniejszych ikon kultury masowej, od swych narodzin w 1958 roku powiela najrozmaitsze stereotypy – płciowe, etniczne, społeczne. Joanna Zamorska mówi wprost: – Od początku stanowiła rasistowski, nieosiągalny wzorzec kobiecego piękna, pozytywnie wartościujący dyscyplinowanie ciała. W jej plastikowym świecie najbardziej liczy się atrakcyjny wygląd i luksusowe przedmioty, nie ma miejsca na inne wartości. Nie jest to bowiem zabawka edukacyjna, ale produkt nastawiony na sprzedaż i projektowanie konsumpcyjnych marzeń. Czy postulowanie, by była narzędziem pogłębionej edukacji międzykulturowej, nie jest więc głosem wołającego na puszczy?
Jacek Czerwiński
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?