Na portalu społecznościowym Facebook powstał ruch pod nazwą „Zrobimy wszystko, aby PiS nie wrócił już do władzy!”. Zrobiło się o nim głośno, bo liczy sobie ponad 7000 sympatyków, co sprowokowało „Nasz Dziennik” do napisania oskarżycielskiego artykułu, który następnie odbił się szerokim echem w innych mediach.
Grupa w swoich założeniach, jako apolityczna platforma społeczna, powstrzymuje się od promocji i wskazywania konkretnych kandydatów oraz partii politycznych. „Nasz Dziennik” zarzucał jednak administratorom faktyczne wspieranie PO (przypomniał, że jedna z posłanek Agnieszka Pomaska uczestniczyła w forum – co było prawdą). Dziennik oskarżył autorów o posługiwanie się agresywnym, wulgarnym i szyderczym językiem.
Administratorzy nazwali swoją działalność kampanią społeczną tłumacząc, że ich celem jest utworzenie oddolnej platformy społecznej, która odegra istotną rolę w polskim internecie. – Mając w pamięci traumatyczne doświadczenia dwóch lat rządów Lecha i Jarosława Kaczyńskich, zrobimy wszystko by zagrożenie ze strony środowisk narodowo-katolickich nie powróciło. Sprzeciwiamy się wszelkim przejawom niszczenia demokracji i autorytarnemu stylowi prowadzenia spraw publicznych – mówi Piotr Drozd jeden z sześciu twórców inicjatywy. – Rządy PIS oznaczają coraz większe podziały społeczne i wzajemną nienawiści – dodaje.
Nadrzędnym celem każdej kampanii społecznej powinna być zmiana postaw, systemu wartości, a także zapobieganie danemu problemowi lub łagodzenia jego skutków w przyszłości. Czy „Zrobimy wszystko, aby PiS nie wrócił już do władzy!” spełnia te warunki?
Biorąc pod uwagę „niszczenie demokracji”, „wzajemną nienawiści” i „podziały społeczne”, które wg autorów niosą ze sobą rządy PIS, można by nazwać działania kampanią społeczną, ale są to subiektywne, a nie obiektywne opinie. Z opinią, że PIS „niszczy demokrację” można się zgadzać lub nie, ale trzeba podkreślić, że podobnych dylematów nie ma w przypadku kampanii np. o nieprowadzeniu samochodu po spożyciu alkoholu.
Paweł Łukasiak – prezes Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, który z założenia nie angażuje się w politykę, uważa, że wraz z pojawieniem się 20 lat temu „wolności” oraz pierwszej strony internetowej pojawiła się przestrzeń, gdzie z tej wolności bez większych ograniczeń można korzystać. I tak jest w przypadku tej kampanii.
Według Łukasiaka nie zawsze jeszcze uznajemy za naturalne, że ktoś uruchamia kampanię, która ma bardzo prosty przekaz: niech jedna z partii (PIS) nie wróci już do władzy. Ktoś inny może oczywiście uruchomić kampanię: niech inna z partii (np.SLD) nie wróci już do władzy. I to jest w porządku, w końcu – mamy wolność. Ale czy będzie to kampania społeczna? – Moim zdaniem nie do końca – twierdzi Łukasiak. – Kampania społeczna jest społeczna ze względu na cel. Jeżeli celem kampanii jest dobro wspólne obywateli (np. czyste powietrze, bezpieczeństwo, zdrowie) to bez względu na to, kto jest nadawcą kampanii. jest ona społeczna. Jeżeli celem kampanii jest niedopuszczenie jakiejś partii do władzy, to nabiera ona cech kampanii politycznej. Oczywiście można powiedzieć, że zdaniem autorów pośrednio jest to kampania przeciw antagonizmowi społeczeństwa (o takie praktyki autorzy obwiniają PIS). Gdyby to był cel kampanii to miałaby ona charakter społeczny, ale dla mnie to jest to klasyczna kampania protestacyjna – dodaje prezes Akademii Rozwoju Filantropii.
Z innej strony postrzega te działania redaktor naczelny Roxy FM Mikołaj Lizut – Jestem fanem spontanicznych kampanii społecznych i sam dołączyłem do „Zróbmy wszystko….” na facebooku. Z mojej perspektywy to po prostu środowiskowa zabawa integracyjno-jajcarska. Nie przeceniałbym ani jej zasięgu, ani skuteczności. Bawi mnie, że o tym napisał rydzykowy Nasz Dziennik. Zawsze miło, kiedy oburzają się mohery. Nie uważam też, że ta grupa to jakaś polityczna agitka. Ma ona raczej charakter estetyczny – nie chcemy powrotu IV RP, bo to czas obciachu i żenady.
W 2007 roku z okazji wyborów parlamentarnych powstała kampania „Zmień kraj idź na wybory” mobilizująca młodych ludzi do głosowania. Partia Prawo i Sprawiedliwość zarzucała wtedy nadawcom, że „zmień kraj” oznacza „zmień rządy koalicji PIS-LPR-SAMOOBRONA”. PIS słusznie obawiało się, że zmobilizowanie uczniów ostatnich klas liceum i studentów może im zaszkodzić. Kampania odniosła zamierzony cel – frekwencja była wysoka. Przekaz był bez zarzutów, wzbudzał sympatię i był neutralny (przynajmniej dla większości).
Czy inicjatywa „Zrobimy wszystko…” też jest taka, a co za tym idzie – czy będzie skuteczna – pokażą jesienne wybory.
Redakcja kampaniespoleczne.pl
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
15.09.2023
Konsumenci produkują 170 kg odpadów opakowaniowych rocznie
-
04.08.2023
Porozmawiajmy szczerze o otyłości
-
12.05.2023
„Żywność w Polsce staje się coraz bardziej ekologiczna”
-
03.02.2023
Jak rozmawiać z osobą chorą na nowotwór?
-
16.01.2023
Blue Monday nie istnieje! — wyjaśnia Dorota Minta
-
02.11.2022
Jesień na talerzu. Jak jeść zdrowo i sezonowo?