„Seksistowska kampania”; „Liczy się efekt”

Kampania społeczna „Zaufajne drogi”, wyreżyserowana przez twórcę popularnego serialu animowanego „Włatcy Móch” została w grudniu zeszłego roku określona jako seksistowska w piśmie podpisanym m.in. przez Fundację Feminoteka, Centrum Praw Kobiet, prawniczkę prof. Monikę Płatek, publicystkę Kingę Dunin i dr Agnieszkę Graff. Pismo zostało skierowane m.in. do nadawcy kampanii – Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Najwięcej emocji wzbudził spot, w którym kierowca zatrzymujący się przed przejściem dla pieszych komentuje pojawienie się skąpo ubranej kobiety „jak idą pieeeesi, to zawsze stop”.

GDDKiA wydało oświadczenie, w którym podkreśla, że młodzi ludzie (25-39) to „niezywkle trudna grupa” jeśli chodzi o przekazy edukacyjne, a skierowane do nich komunikaty powinny być pozbawione „mentorskiego tonu” i „nudnego dydaktyzmu”. Zaznacza też, że głównym celem kampanii było zmniejszenie liczby śmiertelnych wypadków na drogach, a według przywoływanych przez instytucję statystyk poziom bezpieczeństwa na drogach w Polsce wzrasta. W oświadczeniu nadawca dodaje, że jego celem nie było urażenie kogokolwiek, ale jego zdaniem zarzuty sformułowane w piśmie „nie znajdują uzasadnienia wobec przedstawionego stanu faktycznego”.

Anna Dryjańska z Fundacji Feminoteka w rozmowie z portalem Gazeta.pl oceniła odpowiedź jako „lanie wody i unikanie przyznania się do ewidentnego błędu”, a nadawca kampanii pośrednio przyznaje, że nie umie znaleźć innej metody zwrócenia uwagi młodych kierowców niż nawiązywanie do seksu. To porażka komunikacyjna, mentalna i wizerunkowa na poziomie instytucji. Zdaniem GDDKiA mamy dramatyczny wybór: seksizm albo życie – komentowała.