W ostatnim tygodniu redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego, ks. Adam Boniecki, zwrócił się do czytelników i sympatyków pisma z prośbą o pomoc. Tygodnik znajduje się tragicznej sytuacji finansowej – według prognoz na 2009 rok, notowany od stycznia spadek sprzedaży reklam o ponad 50% grozi pismu upadłością.

Jest to sytuacja, której nikt się nie spodziewał. Koszty funkcjonowania spółki nie są wysokie, a 2008 rok był dla TP bardzo korzystny – sprzedaż osiągnęła 22 tys. egzemplarzy, czyli wzrosła o 10% w stosunku do poprzedniego roku; stronę www odwiedzało 600 tys. osób miesięcznie, co jest najlepszym wynikiem wśród tygodników; pod względem cytowalności Tygodnik Powszechny plasował się na 9. miejscu. Wprawdzie sytuacja finansowa pisma nie była komfortowa, jednak dane liczbowe z 2008 roku, a zwłaszcza IV kwartału, dobrze rokowały na przyszłość.

W dobie kryzysu, drastycznie spadł popyt na reklamę prasową, która stanowi 32% przychodów Tygodnika Powszechnego. Profil pisma oraz wzrost cen papieru również przyczyniły się do ciężkiej sytuacji pisma.

Grupa ITI będąca właścicielem 56% akcji nie przewiduje dalszej pomocy finansowej, tłumacząc się tym, że wypełniła wszelkie zobowiązania finansowe względem Tygodnika. W tej sytuacji, po raz pierwszy od około 50 lat, redaktor naczelny wystosował bezpośredni apel do czytelników: „Dziś w godzinie kryzysu, ośmielamy się zwrócić do Was z prośbą o pomoc.” Pomóc można odpisując 1 % podatku na rzecz Fundacji Tygodnika Powszechnego.
M. Kryńska

—–
Ksiądz Adam Boniecki, redaktor naczelny „TP” we wstępie do najnowszego numeru dziękuje: „Nasz apel o pomoc „Tygodnikowi Powszechnemu” spotkał się z żywym odzewem. Oczywiście, nie zabrakło okrzyków Schadenfreude, że dobrze nam tak itp. Jednak większość listów i wiele gestów pomocy pozwala ufać, że to jednak nie koniec. Apel „TP” przekazało dalej wiele mediów, zwykle ostro ze sobą rywalizujących. Otrzymaliśmy wspaniałe, podtrzymujące na duchu listy, na konto Fundacji Tygodnika Powszechnego zaczęły napływać darowizny, zarysowały się perspektywy innych form pomocy. Do ustabilizowania kryzysowej sytuacji jeszcze daleko, ale po upływie tygodnia od publikacji naszego apelu o przyszłości możemy myśleć z optymizmem. Serdecznie dziękujemy.”