Piękne i egzotyczne ozdoby, misternie wyrzeźbione w kości słoniowej; cóż mogą mieć wspólnego z przemocą, śmiercią, cierpieniem i terroryzmem? Bardzo wiele. Ludzie zachwycający się precjozami wykonanymi z kości słoniowej zwykle nie wiedzą lub nie pamiętają, że stoi za nimi rzeź tysięcy zwierząt i zyski dla groźnych organizacji przestępczych.
W tej chwili w Europie handel kością słoniową jest zakazany, jednak popyt na ten surowiec w Azji rośnie z roku na rok; jest ona symbolem luksusu, dowodem prestiżu i zamożności. Wyroby z kości słoniowej kupują bogaci Azjaci, ale też turyści przybywający do tego regionu na urlop. Nikt z nich nie zastanawia się, w jaki sposób ten cenny materiał został pozyskany.
Spot kampanii został skonstruowany w ten sposób, żeby obnażyć mechanizm nielegalnego handlu kością słoniowa, pokazać szlak jej przemytu i cierpienie zabijanych zwierząt. Całą historię przestawiono od końca – jak na taśmie filmowej puszczonej wstecz. Dzięki zastosowaniu animacji reżyser pokazuje kompletny przebieg tego procederu w skondensowanej formie. Materiał zaczyna się od scen na targu, w chińskim mieście portowym, gdzie można kupić precjoza wykonane z kości; potem akcja przenosi się do manufaktury, w której obrabia się kość słoniową i do portu, gdzie przypływają kontenery z kontrabandą. Kolejne ujęcie pokazuje morski szlak przemytu biegnący od wybrzeża Chin do brzegów Kenii, gdzie działają terroryści czerpiący zyski z handlu kością. W tym momencie spotu animacja zostaje zastąpiona materiałem z kamer przemysłowych, które pokazują sceny znane widzom dobrze z telewizji; widać na nich somalijskich terrorystów, którzy zabijają zakładników pojmanych w jednym z centrów handlowych w stolicy Kenii – Nairobi, we wrześniu 2013 r. Po krótkiej wstawce dokumentalnej reżyser spotu powraca do formy animowanej i pokazuje kolejne etapy podroży "wstecz" – z Kenii akcja przenosi się do sąsiadującej Ugandy, gdzie kość słoniowa przechodzi z rąk członków fanatycznej partyzantki zwanej "Armią Bożego Oporu" do rąk terrorystów somalijskich. Kość słoniowa płynie do Kenii i dalej – do Azji, nie tylko z Ugandy, ale też z Sudanu i Nigerii; w obu tych krajach z tego nielegalnego procederu zyski czerpią grupy terrorystyczne związane z ruchem skrajnych islamistów. Jedna z ostatnich sekwencji filmu pokazuje scenę, która zapoczątkowuje cały ten łańcuch nielegalnego handlu i zysku – na animacji widać zabite stado dorosłych słoni. Leżące na ziemi zwłoki zwierząt mają wypatroszone głowy – tak, żeby można było im wyciąć całe kły, aż do nasady. Pośród zabitych zwierząt stoi przerażone i osamotnione małe słoniątko; postać słoniątka z kreskówki zamienia się w obraz prawdziwego małego słonia, który osierocony i wychudły został pozostawiony na powolną śmierć. Końcowa zamiana animacji na fragment dokumentu powodowana jest zapewne chęcią przypomnienia odbiorcom, że problem dotyczy konkretnych zwierząt, nie jest tylko fabułą animacji.
Cały materiał pokazuje, że szlak przemytu kości słoniowej zostawia za sobą ślad nie tylko w postaci ogromnych nielegalnych zysków, ale także bardzo wielu ofiar – zarówno wśród ludzi, jak i zwierząt. Twórcy kampanii "Last days" ("Ostatnie dni") wzywają odbiorców do działania – hasło całego ruchu brzmi: Albo zjednoczymy się, aby sprawić, że będą to ostatnie dni terroryzmu opartego o handel kością słoniową, albo będziemy świadkami ostatnich dni życia słoni na wolności. Na stronie internetowej kampanii (www.lastdaysofivory.com) można przyłączyć się do propagowania materiału w mediach społecznościowych oraz wpłacić darowiznę na walkę z kłusownictwem. Datki można także wpłacać za pośrednictwem portalu organizacji WildAid, będącej oficjalnym nadawcą kampanii; dodatkowo na tym portalu osoby zainteresowane mają możliwość wypełniania formularza, w którym oświadczają, że nigdy nie dokonają zakupu produktów, które mogą pochodzić od zagrożonych gatunków zwierząt. Publiczne zobowiązanie jest metodą często stosowaną w przypadku próby wprowadzenia zmian behawioralnych.
Twórcami koncepcji kampanii są sławy świata filmowego – spot wyreżyserowała Kathryn Bigelow, a scenariusz napisał Scott Z. Burns. Jak sami piszą na stronie internetowej kampanii, zdecydowali się wykorzystać formę animacji, a nie dokumentu bo realizacja tego ostatniego zajęła by kilka lat; w tym czasie zabito by kolejne setki tysięcy słoni. Poza tym wskazują, że w interncie są już dostępne materiały dokumentujące straszliwe rzezie dokonywane na słoniach; i niczego to nie zmienia. Twórcy kampanii mają nadzieję, że ten stan rzeczy zmieni obnażenie mechanizmu handlu kością słoniową – min. faktu jego powiązania z groźnymi grupami terrorystycznymi. Można na pewno oczekiwać takiego efektu u odbiorców z Europy i Stanów Zjednoczonych, gdzie argument walki z terroryzmem jest bardzo nośny. Czy w Chinach, nastawionych na jak największy rozwój i zysk, rządzonych przez partię komunistyczną argument o walce z terroryzmem i cierpieniu zwierząt może okazać się skuteczny? Organizacja WildAid donosi na swoim profilu na Facebooku, że udało się dokonać pierwszych, niewielkich zmian na lepsze – czwarta co do wielkości firma zajmująca się sprzedażą detaliczną w Hongkongu zdecydowała się wycofać ze swojej oferty przedmioty wykonane z kości słoniowej.
Paulina Giersz
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
30.09.2024
Po prostu się rusz!
-
26.09.2024
Jak oswoić prądożerców?
-
25.09.2024
Pomarańcza
-
24.09.2024
Świat oczami niepiśmiennych
-
23.09.2024
Same nie znikną
-
19.09.2024
Książka jest znacznie lepsza