7 złotych, 10 srebrnych, 2 brązowe. Trzykrotne zdobycie pierwszego miejsca na podium. Zawodnicy, którzy mogą pochwalić się takimi osiągnięciami jak pływaczka Stephanie Dixon czy hokeista Ray Grassi, z pewnością zasługują na podziw. Gdy jednak utytułowanymi sportowcami są osoby niepełnosprawne, szacunek często ustępuje miejsca litości. Z takim myśleniem walczy kampania promująca zimowe igrzyska paraolimpijskie w Vancouver.
Film, na którym pozbawiona jednej nogi zawodniczka (co widać dopiero na samym końcu reklamy) w pokonuje kolejne długości basenu, a ukazane informacje wskazują na jej liczne zwycięstwa, , podsumowuje stwierdzenie "Save your sympathy for her opponents" ("Zachowaj swoje współczucie dla jej przeciwników"). "Sometimes you have to look down to find someone to look up to" ("Czasem trzeba spojrzeć w dół, by znaleźć kogoś, komu nie dorasta się do pięt") – to, równie przewrotne, hasło towarzyszy spotowi, którego bohaterem jest Ray Grassi, hokeista bez dolnych kończyn.
Zbudowany wokół historii dwojga sportowców przekaz odsłania arkana ich treningu i sukcesów. Obraz nie jest nastawiony na budowanie u odbiorcy zrozumienia dla krzywdy osób niepełnosprawnych, lecz raczej na wywołanie uczucia szacunku i podziwu, które należą im się jak każdemu odnoszącemu sukces.
Zimowe igrzyska paraolimpijskie w Vancouver zostały rozegrane między 12 a 21 marca br. Uczestniczyło w nich 503 sportowców z całego świata, w tym 12 z Polski. Za każdym z nich stoi historia zbliżona do tych opowiedzianych przez Kanadyjski Komitet Paraolimpijski.
Sukces kampanii został zapewniony dzięki dobrej woli agencji BBDO Toronto, która wykonała ją bezpłatnie. Również emisja spotów w ogólnokrajowych kanadyjskich programach telewizyjnych CTV i TSN była możliwa dzięki uprzejmości tych stacji.
A.Dudkowski
nazwa kategorii: Kreacje / printy
CZYTAJ TEŻ:
-
21.11.2024
Gwiazdka dla bezdomniaków
-
10.11.2024
MAMY czas na zdrowie?
-
06.11.2024
Nie miej tego w d*pie
-
05.11.2024
Faceci nie chcą kwiatów
-
04.11.2024
Nie chcesz trafić do tego dołka
-
31.10.2024
Poszły z dymem