Instagram jest internetową stolicą tzw. kulinarnego porno (foodporn), czyli prezentowania wyretuszowanych zdjęć wyszukanych, często kalorycznych potraw. Publikowanie zdjęć jedzenia budzi jednak kontrowersje. Dla jednych to wewnętrzny przymus, dla innych żenada. Są też tacy, którzy zajmują pozycję pomiędzy i traktują ten proceder w kategorii „guilty pleasure”. Kanadyjska Armia Zbawienia postanowiła wykorzystać te małe wyrzuty sumienia w słusznej sprawie. Płacąc rachunek w jednej z 17 biorących udział w akcji restauracji, można było dodać 2 dolary kanadyjskie, które zasilały konto banków żywności. Wytrawni slaktywiści mogli natomiast pomóc w promocji kampanii – wykonać zdjęcie zamówionej potrawie i opublikować na Instagramie z hashtagiem #Picturelesshunger.
CZYTAJ TEŻ:
-
17.04.2024
Najlepszy przyjaciel sadysty
-
17.04.2024
Gotujemy się na dobre
-
16.04.2024
Wykonane przez nas
-
12.04.2024
Zabójcze trendy
-
11.04.2024
Nie ma jednej drogi z Parkinsonem
-
11.04.2024
Bo będzie bolało!